W siedzibie Bayernu Monachium pojawili się śledczy z Federalnego Urzędu Kryminalnego. Jak donosi "Bild", dokonano gruntownego przeszukania Allianz Areny oraz pomieszczeń biurowych mistrza Niemiec. Wizyta była niezapowiedziana. Czego szukali przedstawiciele organów ścigania przy Säbener Strasse? Jak czytamy, nie ma to nic wspólnego z funkcjonowaniem monachijskiego klubu. Szukano dowodów w śledztwie dotyczącym prania brudnych pieniędzy przez rosyjskiego oligarchę Aliszera Usmanowa. Przebudowa w Bayernie jest nieunikniona. Dwie gwiazdy na wylocie z klubu Co łączy Aliszera Usmanowa z Bayernem Monachium? Jest tylko jeden trop 69-letni krezus uchodzi za bliskiego sprzymierzeńca prezydenta Rosji Władimira Putina. Po wybuchu wojny w Ukrainie z automatu znalazł się na liście osób objętych sankcjami Unii Europejskiej. Jego aktywa zostały zamrożone. Z Bayernem łączy go postać honorowego prezydenta klubu, którym pozostaje Uli Hoeness. Obaj panowie mieszkali przez pewien czas w tej samej miejscowości - Tegernsee. Usmanow otrzymywał regularnie bilety VIP na mecze Ligi Mistrzów z udziałem "Die Roten". Szokujące sceny podczas treningu Bayernu. Agresywny Tuchel nie wytrzymał Uważa się, że oligarcha w procederze prania brudnych pieniędzy wykorzystał ponad pół miliarda euro. Taką też kwotę Usmanow był winien niemieckiemu fiskusowi za lata 2017-2022. Kibice Bayernu nie powinni mieć powodów do obaw. "Władze nie prowadzą żadnych dochodzeń wymierzonych w FC Bayern Monachium lub osoby nim zarządzające" - informuje prokuratura we Frankfurcie nad Menem, która nadzoruje prowadzone śledztwo.