Dla Olympique Marsylia nastały ciekawe czasy - w związku z czym nastały one również dla Arkadiusza Milika. Z zespołem z południa Francji rozstał się ostatnio trener Jorge Sampaoli - i to, trzeba przyznać, po całkiem udanej kampanii w trakcie której "Les Olympiens" zgarnęli wicemistrzostwo Francji. Jego miejsce zajął Igor Tudor, natomiast przybycie Chorwata do klubu wcale nie oznacza dla Milika, że od teraz będzie on każdorazowo grać po 90 minut w każdym spotkaniu. Wręcz przeciwnie - istnieje sporo znaków na niebie i ziemi wskazujących na to, że Polak będzie musiał wziąć w trakcie kampanii 2022/2023 udział w bardzo ostrej walce o miejsce w podstawowej jedenastce OM - do klubu przybył ostatnio chociażby Kolumbijczyk Luis Suarez, a z ekipą ze Stade Velodrome łączony jest też Alexis Sanchez. Choć jeszcze niedawno prezes Marsylii zarzekał się, że Milik cały czas jest w planach drużyny, to nie można do końca wykluczyć, że tego lata zmieni barwy klubowe - i na przykład wróci do Niemiec. Jak informuje bowiem portal sport1.de, urodzony w Tychach piłkarz znalazł się w obszarze zainteresowań Borussii Dortmund. Jak to się stało, że polski snajper przyciągnął uwagę akurat klubu z Westfalii? Otóż wicemistrzowie Niemiec muszą obecnie - wręcz w trybie awaryjnym - szukać zastępstwa dla Sebastiena Hallera. Sebastien Haller wyłączony z gry. Borussia Dortmund sięgnie po Milika? Były gracz amsterdamskiego Ajaksu był rewelacją ubiegłego sezonu, do pewnego momentu ścigał się nawet z Robertem Lewandowskim i Karimem Benzemą o koronę króla strzelców Ligi Mistrzów. W Eredivisie nie miał już sobie równych pod względem zdobytych bramek - i z oczywistych względów stał się łakomym kąskiem dla wielu utytułowanych europejskich ekip. Ostatecznie związał się z Borussią, ale krótko po dołączeniu do BVB otrzymał straszną diagnozę: rak jąder. Choć Haller poddał się już leczeniu i przeszedł operację, to z pewnością nieprędko będzie mógł powrócić do gry. Tu właśnie otwiera się furtka dla Milika - zresztą nie tylko dla niego. Nieco wcześniej w mediach pojawiły się również doniesienia na temat tego, że na Signal Iduna Park może też trafić Krzysztof Piątek, który z jednej strony nie ma raczej świetlanej przyszłości w Herthcie Berlin, a z drugiej strony nie został wykupiony po wypożyczeniu przez Fiorentinę, bo florentczyków zwyczajnie nie było stać na naszego kadrowicza. Teraz jednak wygląda na to, że "Il Pistolero" trafi do Salernitany. Arkadiusz Milik ma konkurencję w walce o angaż w Borussii. Wielkie nazwiska na liście Arkadiusz Milik wcale nie może być jednak pewniejszy swego, bo według sport1.de nie należy on mimo wszystko do faworytów zarządu zespołu z Dortmundu. W grze są jeszcze co najmniej trzy nazwiska: Mauro Icardi z Paris Saint-Germain, Edin Dżeko z Interu Mediolan oraz Edinson Cavani (obecnie bez klubu, do niedawna w Manchesterze United). Niemniej gdyby przenosiny Polaka doszły do skutku, to bez wątpienia ciekawie by się go znów oglądało po latach w niemieckiej lidze - napastnik bowiem między 2013 a 2015 rokiem grał dla Bayeru Leverkusen oraz FC Augsburg. W Borussiii - pod wieloma względami - czekałyby go jednak z pewnością warunki nieporównywalnie lepsze...