Interia: Pierwsza połowa, zakończona dobrą waszą grą i wynikiem 1-2 pozwalała wam mieć nadzieje na lepszą drugą, a tu skończyło się pogromem 5-1. Łukasz Piszczek, obrońca Borussii Dortmund i reprezentacji Polski: - Tak, niestety, pierwsza długa piłka po przerwie zakończyła się bramką, która pokrzyżowała nam plany. Po niej Bayern uspokoił grę i zdecydowanie wygrał. Wróciłeś do wyjściowego składu BVB, ale jak zareagowałeś na to, że trener Tuchel wstawił cię na nietypową lewą obronę? - Nic, przyjąłem to ze spokojem. To trener decyduje o tym, gdzie gram. Po tak długiej przerwie nie było łatwo, ale trzeba przyjmować to, co się dostaje i dzisiaj dostałem okazję zagrać właśnie na lewej obronie. Próbowałeś wycieczek do przodu, ale najwięcej nabiegałeś się z tyłu, bo piłkarze Bayernu byli ruchliwi jakby jeździli na motorkach. - Założenie miałem takie, żeby bardziej zabezpieczać tyły i raz wychodziło lepiej, a raz gorzej. Czy na wygraną 5-1 Bayern zasłużył? - W pierwszej połowie na pewno nie, ale w drugiej Bayern łatwiej stwarzał sobie sytuacje, uspokoił poczynania i bardzo dobrze przerzucał ciężar gry z jednej strony na drugą i w ten sposób wypracowywał sobie przewagę. Teraz dwa mecze kadry o wszystko, dwa treningi w Warszawie, wylot do Glasgow i bitwa ze Szkocją. - Wypracowaliśmy sobie taką sytuację, że wszystko jest w naszych nogach, wszystko od nas zależy. Plan jest taki, żeby awansować na mistrzostwa Europy. - Zrobimy wszystko, żeby w meczu ze Szkocją zapewnić już sobie awans do mistrzostw Europy, wiemy też, że nie jest to łatwy teren. Niemcy tam się długo męczyli, aż zapewnili sobie trzy punkty. Szkotów znamy, graliśmy z nimi ostatnio dwa razy i jesteśmy w stanie powalczyć o dobry wynik. Kontakt z selekcjonerem Nawałką miałeś przed powołaniem? - Tak porozmawialiśmy sobie. Twój znajomy z Borussii i reprezentacji Robert Lewandowski ma niesamowitą serię strzelecką. Jak to oceniasz? - Robert jest w świetnej formie, nie przez przypadek strzela tak dużo goli. Napastnika się rozlicza z bramek, on ich strzela mnóstwo, dlatego na pewno Robert, jak i wszyscy dookoła niego są zadowoleni. Życzmy mu wszyscy tego, aby ta seria utrzymała się na mecze reprezentacji. Rozmawiał w Monachium Michał Białoński