Ponad trzy miesiące potrzebował Piszczek, by wrócić do formy po uszkodzeniu więzadła pobocznego w kolanie. Reprezentant Polski powrócił w wielkim stylu, od razu sygnalizując wysoką dyspozycję w zremisowanym bezbramkowo spotkaniu z VfL Wolfsburg. Prawy obrońca, z którym w składzie ekipa BVB po raz ostatni smuciła się ligową porażką w listopadzie 2016 roku, znów może tchnąć ducha w zespół i wprowadzić go na właściwe tory. Piłkarz jeszcze w grudniu wznowił treningi z zespołem, później zdał test w sparingu, po czym zagrał od razu w pierwszym meczu po przerwie. "Wiem, jakie są wobec mnie oczekiwania. Tym bardziej musiałem wykonać dodatkową pracę, aby wyglądać odpowiednio dobrze po powrocie do gry" - mówi w obszernej rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Piszczek. Gdy "Piszczu" zmagał się z kontuzją, jego koledzy zawodzili na boisku. Tak tę sytuację przedstawia Orzeł Adama Nawałki: "Zaczęliśmy dobrze sezon, ale mecze w Lidze Mistrzów z Tottenhamem czy Realem Madryt pokazały innym drużynom, jak można przeciwko nam grać. Obnażyły nasze słabe strony. (...) Posypaliśmy się jako zespół" - powiedział nasz weteran na łamach "PS". O pracy z zespołem nowego trenera Petera Stoegera Piszczek wypowiada się pozytywnie. "Prezentujemy bardziej zrównoważony futbol". Art