"Lewy" trafił do Bayernu w lipcu 2014 roku. O tego czasu w każdym sezonie zdobywał tytuł mistrza Niemiec, kończąc na ośmiu, a licząc także te z Borussii Dortmund ma ich w sumie 10. Wygrał też upragnioną Ligę Mistrzów w sezonie 2020/21, będąc oczywiście jednym z bohaterów w swoim zespole, gdyż został najlepszym strzelcem tych rozgrywek (15 goli). Indywidualnie natomiast sześć razy został królem strzelców Bundesligi (w sumie siedem), a w rozgrywkach 2020/21 ustanowił rekord, kiedy strzelił 41 goli w jednym sezonie. Tym samym pobił osiągnięcie wielkiego poprzednika w klubie - Gerda Muellera (jedno trafienie mniej), które wydawało się nie do ruszenia. W końcu polski snajper postanowił jednak zmienić otoczenie. Przed poprzednim sezonem przeniósł się do Barcelony, która zapłaciła za niego 45 milionów euro. Tym samym w zespole Bayernu zwolnił się numer dziewięć, z który grał "Lewy". Potwierdzają się sensacyjne plany z transferem Roberta Lewandowskiego. Barcelona reaguje "Po przeprowadzonym transferze dyskutowano, z jakim numerem mam występować. Hasan Salihamidžić (były już dyrektor sportowy Bayernu - przyp. red.) i Marco Neppe (dyrektor techniczny Bayernu - przyp. red.) oferowali mi dziewiątkę, ale wolałem 39. Postanowiłem, że najpierw chcę zapracować na ten numer po tym, jak wielkich rzeczy w zespole dokonywał Robert Lewandowski" - stwierdził Tel w rozmowie dla youtube'owego kanału "Carré". Bundesliga. Harry Kane przejął dziewiątkę po Robercie Lewandowskim Tel przyszedł do Bayernu niedługo po tym, jak klub opuścił Polak. W zeszłym sezonie wystąpił w 28 meczach we wszystkich rozgrywkach, strzelając sześć goli. Teraz na pewno będzie lepiej. 18-letni Francuz już bowiem zdobył pięć bramek i zaliczył asystę, a wystąpił w dziewięciu spotkaniach. Bayern zgubił punkty. Następca Lewandowskiego ruszył na ratunek Natomiast problem dziewiątki u Bawarczyków znalazł rozwiązanie, ponieważ numer przejął Harry Kane, którego kupiono z Tottenhamu przed obecnym sezonem. I Anglik świetnie rozpoczął przygodę z nowym klubem. Po sześciu kolejkach ma na koncie już osiem goli. Tylko Erling Haaland lepiej zaczął przygodę z Bundesligą w takim czasie (dziewięć bramek), a tyle samo mieli Paco Alcacer i Gert Dörfel.