Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem piłkarze obu drużyn stanęli w kole środkowym i ubrani w niebiesko-żółte barwy apelowali o jak najszybsze zakończenie wojny w Ukrainie. Bayern - Bayer: Sule otworzył wynik Od początku spotkania gra nie porywała. Oba zespoły podeszły do siebie nawzajem z dużym szacunkiem i żadna nie chciała zaryzykować szturmu. Pierwszy godny uwagi strzał kibice zobaczyli dopiero w 16. minucie. Po rzucie wolnym najlepiej w polu karnym odnalazł się Robert Lewandowski. Jego uderzenie obronił jednak Hradecky. Kilkadziesiąt sekund później znów było groźnie - tym razem za sprawą Thomasa Mullera. Raz jeszcze pojedynek wygrał fiński bramkarz Bayeru. Monachijczycy poczuli jednak, że goście zaczęli gubić się w obronie. W 18. minucie - przy trzecim podejściu - wykorzystali swoją okazję. Defensorzy Bayeru nie potrafili oddalić zagrożenia po rzucie rożnym. Piłka odbijała się od kolejnych piłkarzy jak na stole bilardowym, aż w końcu dopadł do niej Niklas Sule i z bliskiej odległości posłał do siatki. Po wyjściu na prowadzenie Bayern zaczął grać odważniej i ofensywniej. Wydawało się, że podwyższenie wyniku jest tylko kwestią czasu. Tymczasem po upływie 30 minut goście przebudzili się z letargu. Sygnał do ataku dał Florian Wirtz, który dobrym strzałem nastraszył Ulreicha. Bramkę na 1-1 zdobył jednak...Thomas Muller. W 36. minucie Niemiec niefortunnie interweniował po wrzutce z rzutu wolnego i odbił piłkę wprost do własnej bramki. Ulreich nie zdążył zainterweniować i Leverkusen wróciło do gry. Tuż przed końcem pierwszej połowy zespół trenera Seoane miał szansę niespodziewanie wyjść jeszcze na prowadzenie, ale Adli, po ominięciu bramkarza, trafił z ostrego kąta tylko w słupek. Bayern Monachium remisuje z Bayerem Leverkusen Druga połowa zaczęła się spokojnie. I jedni, i drudzy znów potrzebowali czasu, aby wejść na odpowiednio wysokie obroty. Po 10 minutach to Bayer Leverkusen stworzył sobie najlepszą sytuację. Adli poradził sobie w pojedynku szybkościowym z Sule, po czym wystawił piłkę Wirtzowi. Niemiec nie zmieścił jej jednak po właściwej stronie słupka. W kolejnych minutach gra toczyła się przede wszystkim w środku pola. Składnych akcji, a tym bardziej strzałów, było niestety jak na lekarstwo. Nagelsmann starał się reagować, wprowadzając kolejnych ofensywnych piłkarzy. Pojawili się między innymi Sabitzer, Sane czy Choupo-Moting. To jednak nie przyniosło efektu, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1-1. Bayern pozostaje zatem na pierwszym miejscu w tabeli i ma dziewięć punktów przewagi nad drugą Borussią Dortmund. Zespół Marco Rose miał zagrać w niedzielę z FSV Mainz, jednak w związku z dużą liczbą wykrytych w drużynie z Moguncji przypadków zakażenia koronawirusem, spotkanie zostało przełożone. Bayern Monachium 1 - 1 Bayer Leverkusen Bayern Monachium: 26. Sven Ulreich - 5. Benjamin Pavard, 4. Niklas Sule, 3. Omar Richards (10. Leroy Sane 61’) - 6. Joshua Kimmich, 42. Jamal Musiala, 11. Kingsley Coman (20. Bouna Sarr 86’), 25. Thomas Muller (18. Marcel Sabitzer 61’), 7. Serge Gnabry (13. Eric Maxim Choupo-Moting 74’) - 9. Robert Lewandowski Bayer Leverkusen: 1. Lukas Hradecky - 12. Edmond Tapsoba, 4. Jonathan Tah, 33. Piero Hincapie - 30. Jeremie Frimpong, 20. Charles Aranguiz, 10. Kerem Demirbay, 5. Michel Bakker (6. Odilon Kossounou 82’) - 31. Amine Adli (25. Exequiel Palacios 70’), 19. Moussa Diaby (9. Sardar Azmoun 89’), 27. Florian Wirtz (13. Lucas Alario 89’) Jakub Żelepień, Interia