Polak oddając strzał trafił Niemca w prawe ucho. W efekcie zawodnik doznał urazu błony bębenkowej. Dyrektor generalny Schalke Horst Heldt przyznał, że diagnoza nie jest zbyt optymistyczna: - Po meczu Ralf nic nie słyszał. W najgorszym przypadku będzie miał problemy ze słuchem do końca życia - zaznaczył. W ramach rehabilitacji bramkarz spędza godzinę dziennie w komorze ciśnieniowej. Na razie nie wiadomo, ile będzie pauzował.