Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy O zimowym zgrupowaniu w Katarze: - Przez pięć dni w Katarze ostro trenowaliśmy. To czas na ciężką pracę, ale pogoda dopisuje, boiska są świetne i wykonuje się ją z przyjemnością. O pozycji Bayernu w Bundeslidze: - Wszyscy wypominają nam, że nie jesteśmy liderem Bundesligi, ale gdy jesteś na topie przez 5-6 lat, wiesz, że nie da się zdobywać trzech punktów w każdym meczu. Teraz mamy czas, by myśleć, co powinniśmy zrobić lepiej. Nie chodzi o samą grę, także o to, co jest w naszych głowach, w jaki sposób myślimy. Strona mentalna jest bardzo ważna. Bardzo istotne będzie, by pierwsze wiosenne mecze zagrać lepiej, niż jesienne. O swoich celach na sezon: - Nigdy nie myślę przed rundą, ile goli chciałbym strzelić. Wiadomo, że chciałbym być najlepszym strzelcem, ale najważniejsze jest, by zespół szedł od zwycięstwa do zwycięstwa. Chciałbym po prostu wciąż się rozwijać. O pracy napastnika: - To trudna rola, bo musisz być w pełni skupiony 90 minut. Czasem nie dostaje się wielu podań, ale trzeba być uważnym w każdej sekundzie, bo każda może być decydująca. Napastnik cały czas musi być gotowy. Gdy nie strzelam goli, staram się pracować na drużynę, brać na plecy dwóch obrońców i tworzyć przestrzeń dla kolegów. Jeśli oni strzelają, także jestem szczęśliwy. Jestem piłkarzem, który pracuje na drużynę i oczekuje, że drużyna także będzie pracować na mnie. O motywacji przed meczami: - W mojej pracy ważna jest strefa mentalna. Każdy napastnik chce strzelać gole, ale musi być przygotowany na sytuację, że czasem zatnie się na 2-3 mecze. Nie mam żadnych rytuałów przedmeczowych. Gdy widzę autobus, stadion, boisko, to moja motywacja od razu wzrasta i jestem gotowy do gry na 400 procent. Nie mogę też myśleć za dużo. Jeśli masz za dużo myśli w głowie, to nie jest dobrze. Musisz być w stu procentach skupiony na grze. Nie ma znaczenia, co mówi sędzia, jak reagują trybuny, trzeba być cały czas skupionym na grze i swoich celach, bo czasem najmniejsze szczegóły decydują o tym, czy strzelisz gola, czy nie. O rzutach wolnych: - Gdy podchodzę do rzutu wolnego, to skupiam się na kilku rzeczach, by przygotować zarówno głowę, jak i ciało do strzału. To ważne, by mieć poczucie, że zrobiło się wszystko tak, jak należy, jak nauczyłem się na treningu, wtedy wiem, że mam większe szansę, by strzelić gola także w meczu. O swoich idolach z dzieciństwa: - Kiedy miałem 6-7 lat moim idolem był Alessandro del Piero, ale później, około 12-13 roku życia stał się nim Thierry Henry. Wiadomo, że nie jestem takim piłkarzem jak on, mam własny styl gry, ale bardzo imponowało mi jak Henry biega, jak strzela gole. O pracy nad sobą: - Pracowałem nad swoją techniką, bo wiedziałem, że dobry napastnik nie tylko musi być szybki i skuteczny, ale powinien także grać dobrze głową, obiema nogami, utrzymać się przy piłce. Nowoczesnym futbol potrzebuje niemal idealnych napastników. O kolekcjonowaniu koszulek: - Mówiąc szczerze sam nie wiem ile koszulek mam w domu. Nigdy nie pytam przeciwników o koszulki, ale jeśli ktoś do mnie podejdzie, to nigdy nie mam problemu z tym, by się wymienić. Gdy skończę karierę na pewno będzie miło je przejrzeć. Nie umiem wskazać swojej ulubionej, należały one do wielu znakomitych piłkarzy. O swoim najlepszym koledze z Bayernu: - W Bayernie mam wielu dobrych kumpli. W szatni siedzę obok Niklasa Suele, to świetny facet. Mam z nim bardzo dobry kontakt, podobnie jak z Rafinhą, Franckiem Riberym, Davidem Alabą, czy młodymi piłkarzami, jak Alphonso Davies. Dużo z nim rozmawiałem, bo wiem, jak ważne jest, by w nowej drużynie czuć się komfortowo. To młody zawodnik, ale bardzo utalentowany. Dobry kontakt mam też z Jeromem Boatengiem i Manuelem Neuerem. Lubię wielu zawodników i trudno mi wskazać jednego najlepszego przyjaciela. O współpracy z Thomasem Muellerem: - Thomas jest piłkarzem, który dokładnie wie, gdzie powinien być. Czasami rozumiemy się zupełnie bez słów, mógłbym zamknąć oczy i wiedziałbym, gdzie Thomas się poruszy. Język piłkarski opiera się na uczuciach, a nie słowach, a Thomas i ja odbieramy grę w piłkę w podobny sposób. O nauce języka bawarskiego: - Thomas nauczył mnie kilku bawarskich słów, ale język niemiecki jest dla mnie wystarczająco trudny. Nie dam rady ich powtórzyć (śmiech). O tym, co najbardziej lubi w Bawarii: - Oczywiście Oktoberfest (śmiech). Gdy za pierwszym razem zobaczyłem, jak wygląda Oktoberfest i jak ludzie kochają to święto, to było niesamowite. Bardzo szanuję, że Bawarczycy mają taką tradycję. Wszyscy tutaj przebierają się w tradycyjne stroje i idą pić piwo, a gdy nie jesteś przebrany, wyglądasz jak obcy. O byciu ojcem: - Bycie ojcem oczywiście sporo zmieniło, ale w pozytywnym znaczeniu. Słyszałem od innych, jakie to uczucie, ale nie da się tego zrozumieć, dopóki się tego nie przeżyje. To wyjątkowe uczucie, gdy wraca się do domu i widzi się co robi dziecko, co zrobiło i co próbuje zrobić. Teraz wiem co znaczy życie. To ogromna różnica. O swojej przyszłości: - Na ten moment nie planuje bycia trenerem, ale... nigdy nie mówię "nigdy", bo nie wiem co przyniesie przyszłość. Mam 30 lat i sporo lat gry przed sobą. Dyrektor sportowy? To nie jest łatwa praca. Może gdy odpocznę od futbolu miesiąc, dwa, powiem: "Hmm, naprawdę mi tego brakuje". Na razie jednak nie myślę o tym, skupiam się na teraźniejszości i grze w piłkę. O pozostałych sportach: - Czasem zdarza mi się uprawiać wakeboarding [sport polegający na płynięciu po powierzchni wody na desce, trzymając się liny ciągnącej przez łódź - przyp.]. Wiem, że muszę być ostrożny i nie przesadzać, ale to kapitalna zabawa podczas letnich wakacji. Lubię być aktywny, grać w inne sporty poza piłką nożną. Moja mama i siostra grały w siatkówkę, a tata uprawiał judo. Moja żona z kolei była mistrzynią karate. Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG