Bayern Monachium zbliża się do końca kampanii, która zdecydowanie nie należała do łatwych i do samego końca musi walczyć o mistrzostwo Niemiec z Borussią Dortmund. Bawarczycy na trzy kolejki przed końcem mają co prawda jeden punkt przewagi nad ekipą prowadzoną przez Edina Terzicia, ale muszą mieć się na baczności, bowiem każde potknięcie może ich bardzo drogo kosztować. Kłopoty "Die Roten" zaczęły się krótko po zatrudnieniu Thomasa Tuchela, który zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Juliana Nagelsmanna. Mimo obiecującego początku i pokonania BVB w bezpośrednim starciu Bayern odpadł kolejno z Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów, a jego wyniki w Bundeslidze także nie napawały optymizmem. W Monachium zaczęło się szukanie winnych, a wśród nich pojawili się prezes Oliver Kahn oraz dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić. Zdaniem niemieckich mediów ich podstawowym błędem był brak znalezienie następcy dla Roberta Lewandowskiego, co wywołało prawdziwą lawinę nieszczęść. Kahn zabrał głos ws. Muellera. "Wybiję mu ten pomysł z głowy" Na Allianz Arena zapowiadane są spore zmiany, a wczoraj pojawiły się wieści o tym, że z klubem może pożegnać się, chociażby legendarny Thomas Mueller. Zdaniem Christiana Falka, nie jest on bowiem zadowolony ze swojej obecnej sytuacji i planuje przyjrzeć się możliwym opcjom po zakończeniu bieżącego sezonu. Głos w tej sprawie, w rozmowie z "Bildem" szybko zabrał Kahn, który jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza dopuścić, by 33-latek pożegnał się ze stolicą Bawarii, gdyż nadal stanowi bardzo istotny element zespołu. "To się nie wydarzy. Jeśli będzie taka potrzeba, wybiję mu ten pomysł z głowy. Thomas jest w świetnej kondycji, nigdy nie jest kontuzjowany i ma niezwykle silny charakter. Jest bardzo ważny dla całego klubu i jestem przekonany, że wystąpi w barwach Bayernu w jeszcze wielu spotkaniach" - powiedział. Bayern kolejny mecz rozegra już w sobotę, kiedy o godzinie 15.30 zmierzy się przed własną publicznością z Schalke.