Wszystko zaczęło się od urlopu bramkarza reprezentacji Niemiec i <a class="db-object" title="Bayern Monachium" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-bayern-monachium,spti,3374" data-id="3374" data-type="t">Bayern</a>u Monachium, na który, po fatalnym występie kadry na mistrzostwach świata w Katarze, wybrał się w góry. Tam podczas jazdy na nartach złamał nogę i sezon dla niego się skończył. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/po-gwizdku/news-na-jaw-wychodza-dramatyczne-kulisy-upadku-manuela-neuera-trw,nId,6568596">Okoliczności były bardzo dramatyczne i przetransportowano go helikopterem do szpitala</a> To wpędziło w kłopoty klub, który za pięć dwunasta musiał znaleźć odpowiedniego zastępcę i wyłożyć na niego spore pieniądze. Bayern, który walczy na trzech frontach - w Lidze Mistrzów, Bundeslidze i Pucharze Niemiec, postawił na reprezentanta Szwajcarii - <a class="db-object" title="Yann Sommer" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-yann-sommer,sppi,10131" data-id="10131" data-type="p">Yanna Sommera</a>, za którego zapłacił 8 mln euro. I pewnie sprawa kontuzji Neuer by przycichła, gdyby nie same wypowiedzi zawodnika. W rozmowach z mediami 36-letni bramkarz otwarcie skrytykował władze klubu za decyzję o rozstaniu się z trenerem bramkarzy Tonim Tapaloviciem, z którym miał bardzo dobre relacje. Na dodatek nie autoryzował wywiadów w klubie. Prezes, trener i dyrektor krytykują Neuera <a href="https://sport.interia.pl/bundesliga/newsamp-w-bayernie-wrze-lider-sciagnal-na-siebie-klopoty-to-nie-przy,nId,6577335">To rozsierdziło działaczy i trenerów</a>. Najpierw po wygranej 4-2 z Vfl Wolfsburg<a href="https://sport.interia.pl/bundesliga/newsamp-burza-wokol-bayernu-wlasciwa-decyzja-by-nie-mowic-o-tym-publ,nId,6580543"> krótko skomentował to Julian Nagelsmann, trener Bawarczyków</a>. - Wybrałbym inną drogę. Wywiad Manuela na pewno nie przyczynił się do spokoju. Rozmawiałem z nim długo i wyjaśniłem powody rozstania z Tonim Tapaloviciem, ale nie będę o tym mówił publicznie. Także Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bayernu dołożył swoje zdanie. - Manuel przekłada swój interes nad interes klubu. Rozumiem, że ta sprawa dotknęła go osobiście, ale jest kapitanem drużyny i oczekuje od niego innej postawy. Jeśli będą konsekwencje, to on dowie się o nich pierwszy - stwierdził. Sprawę skomentował właśnie człowiek niezwiązany obecnie z klubem - legenda niemieckiej piłki Lothar Matthaeus. W Bayernie grał przez 12 lat i zdobył wiele trofeów. Jest też mistrzem świata i mistrzem Europy z reprezentacją Niemiec, w której rozegrał 150 spotkań (rekord kraju). "Jeździł na nartach bez zgody klubu, a potem wszystkich dookoła krytykuje? Nie powinien pozostać kapitanem Bayernu. Czy nie mówił kilka tygodni temu, że nikt nie powinien stawiać się ponad klubem. Jest ikoną światowej piłki, jednym z największych, którzy grali w Bayernie i kadrze Niemiec. Byłem jego ogromnym fanem, ale to jego wina: najpierw wypadek na nartach, a potem te wypowiedzi" - napisał Matthaeus na swojej kolumnie w niemieckim Sky Sport. I dodał: "Wprawił klub w ogromne zakłopotanie. Muszą radzić sobie bez bramkarza tej klasy przez miesiące, a może już nawet na zawsze, a do tego wciąż płacić ogromne pieniądze. Przez ostatnie 10 lat razem z Robertem Lewandowskim byli gwarancją ogromnych sukcesów, ale to nie daje mu prawa do takiego zachowania".