Hernandez trafił do Monachium w 2019 roku, kiedy Bayern płacił za niego Atletico Madryt aż 80 milionów euro. Po czterech latach "odzyskał" nieco ponad połowę tej kwoty, bo według doniesień PSG miało wyłożyć na Francuza około 45 milionów plus bonusy. To oznacza, że dogonił on Roberta Lewandowskiego na liście najdrożej sprzedanych piłkarzy przez monachijski klub. Francuzi wieszczą wielką szansę dla Polaka. Ma być numerem jeden Legenda Bayernu zarzuca Lucasowi Hernandezowi kłamstwo Jego karierę w Bayernie w dużym stopniu zastopowały kontuzje, na czele z zerwaniem więzadeł krzyżowych w kolanie, przez które stracił drugą połowę poprzedniego sezonu. Niemieckie media wspominają także o tym, że to właśnie sam piłkarz miał mocno naciskać na transfer, a sporą determinację w jego sprowadzeniu wykazały również władze PSG. Mimo pewnych zgrzytów Hernandez zdecydował się na emocjonalne oświadczenie, w którym podziękował społeczności Bayernu. Problemy szefa Paris Saint-Germain. Policja przeszukała jego dom. Nasser Al-Khelaifi narozrabiał? Kilku byłych już kolegów z klubowej szatni miłymi komentarzami wsparło Hernandeza, a zupełnym przeciwieństwem była reakcja klubowej legendy, Mehmeta Scholla. Występował on w Bayernie w latach 1992-2007, rozgrywając w tym czasie aż 469 meczów i zdobywając z klubem Ligę Mistrzów, 8 tytułów mistrzowskich i 5 Pucharów Niemiec. On również skomentował oświadczenie Hernandeza, tyle że wprost zarzucił mu kłamstwo, wbijając przy okazji wymowną szpilkę. Mimo kontuzji Hernandez w trakcie 4 lat pobytu w stolicy Bawarii zagrał w 107 meczach, zdobywając 2 gole i notując 8 asyst. Był częścią zespołu, który w 2020 roku sięgnął po potrójną koronę. Do PSG trafia w ramach rewolucji, jaka ma miejsce w Paryżu. Nowym trenerem został ogłoszony niedawno Luis Enrique, a do klubu w tym okienku trafili już Marco Asensio, Milan Skriniar, Kang-in Lee i Manuel Ugarte.