Na krajowym podwórku Bayern rządzi nieprzerwanie od sezonu 2011/2012. W obecnym będzie jednak musiał sporo się natrudzić, by sięgnąć po jedenasty z rzędu tytuł mistrzowski. Rywalizacja z Borussią Dortmund jest bowiem bardzo zacięta i mimo zwycięstwa w niedawnym, bezpośrednim pojedynku 4:2, wciąż nic nie jest przesądzone. Jakby tego było mało, przed kilkoma dniami Bawarczycy pożegnali się w kuriozalnych okolicznościach z rywalizacją w Pucharze Niemiec. Już w ćwierćfinale pokonał ich SC Freiburg. Gola na wagę awansu strzelił z rzutu karnego, w piątej minucie doliczonego czasu gry. Bayern przechodzi trudny moment. Kolejny cios Rozgoryczenia nie krył trener, Thomas Tuchel. - Przegraliśmy dwie "główki" w polu karnym i to w ostatniej minucie meczu. Trzeba wtedy zrobić wszystko, a tu przegrane dwa pojedynki główkowe, pierwsza piłka, druga piłka, trzecia piłka - to za dużo - irytował się po końcowym gwizdku. Los chciał, że okazję do rewanżu na drużynie z Fryburga Bayern będzie mieć już w sobotę. Zmierzy się z nią bowiem w meczu Bundesligi. Lider nie może pozwolić sobie na wpadkę. Na ewentualną stratę punktów przez ekipę z Monachium czeka bowiem Borussia Dortmund, która traci ledwie dwa "oczka". Jak się okazuje, do tego spotkania ekipa Tuchela przystąpi osłabiona. Zobacz aktualną tabelę Bundesligi "Następca" Lewandowskiego ma problemy Nie zagra bowiem podstawowy napastnik, Eric Maxim Choupo-Moting. Reprezentant Kamerunu, który po odejściu z klubu Roberta Lewandowskiego wziął na siebie ciężar strzelania goli, w obecnym sezonie ma ich na koncie już łącznie 17. Niestety, w weekend tego dorobku nie poprawi. - Wygląda na to, że ma problemy z kolanem. Nie trenował w piątek, nie zagra w sobotę - mówił trener Bawarczyków. Na jednym meczu problemy ekipy się jednak nie kończą, bo pod znakiem zapytania stoi też występ gracza w zbliżającym się, pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City.