W barwach Werderu rozegrał 582 mecze, z czego 444 w Bundeslidze. Do dziś są to klubowe rekordy. U schyłku kariery, w 1988 roku, wywalczył z drużyną z Bremy mistrzostwo kraju. Werder jest głęboko poruszony nagłą i nieoczekiwaną śmiercią swojego honorowego kapitana Dietera Burdenskiego, który jeszcze w ubiegłą sobotę, podczas meczu z Freiburgiem, świętował na Weserstadione, wraz ze zdobywcami Pucharu Niemiec z 1999 roku. "Wiadomość o jego śmierci szokuje nas i napawa głębokim smutkiem" - powiedział dr Hubertus Hess-Grunewald, prezes i przewodniczący Rady Nadzorczej Werderu. Werder Brema żegna swoją legendę "Budde kształtował nasz zespół przez dwie dekady i jest niewątpliwie jednym z najlepszych zawodników Werderu wszech czasów. Wszyscy bardzo go ceniliśmy za jego niezawodność, zawsze pozytywne nastawienie do życia, pasję do Werderu, ale także jego krytycznego ducha. Nasze myśli są z jego rodziną w tym trudnym czasie" - dodał. "Budde był ważnym pionierem sukcesu naszego klubu, pełniąc różne role przez ponad 50 lat. W ostatnich latach był odpowiedzialny za drużynę legend Werderu i, poprzez swoją niestrudzone wysiłki, stał się ważną figurą naszego klubu. Jesteśmy niesamowicie smutni, że wraz z Budde tracimy nie tylko wspaniałego zawodnika Werderu, ale także wspaniałego człowieka" - przyznał z kolei Klaus Filbry, szef Werderu. Burdenski ma też związek z naszym krajem, bo w latach 2017-2018 był większościowym właścicielem Korony Kielce. Natomiast jego syn Fabian grał w polskiej ekstraklasie w Wiśle Kraków w sezonie 2013/14 oraz we wspomnianej Koronie w 2017/18.