Klopp BVB przejął w 2008 r. i przez siedem lat, do 2015 r. dwukrotnie sprzątnął sprzed nosa mistrzostwo Niemiec dużo bogatszemu Bayernowi Monachium, a raz Puchar Niemiec. Awansował też z Borussią do finału Ligi Mistrzów. Przez lwią część jego pracy na Signal Iduna Park drużynę napędzało polskie trio: Błaszczykowski - Piszczek - Lewandowski. - Klopp to wspaniały facet, ale czasem mógłbyś pomyśleć, że egocentryk - uważa Zoellner. Odsłonił tajemnicę szatni BVB, opowiadając ciekawą z naszej perspektywy sytuację. - Pewnego razu zadzwonił do mnie wracający ze zgrupowania reprezentacji Polski Kuba Błaszczykowski, z informacją, że nie może trenować, z uwagi na problemy mięśniowe, ale nadal jest w stanie uczestniczyć w odprawie drużyny - wspomina Zoellner w wywiadzie dla "SPOX and Goal". - Przed odprawą poszedłem z Kubą do Kloppa i powiedziałem mu, jak wygląda sytuacja. Juergen wściekł się totalnie, prawdopodobnie z tego powodu, że właśnie usłyszał o kontuzji Błaszczykowskiego - mówi Zoellner. Kto uratował sytuację? Ówczesny asystent Kloppa - Żeljko Buvacz, który od 1 lutego 2020 r. jest dyrektorem sportowym Dynama Moskwa, w którym występuje reprezentant Polski Sebastian Szymański. Buvacz ma zatem szczęście spotykać na swej drodze zawodowej prawoskrzydłowych "Biało-Czerwonych". - Żeljko często się pojawiał w takich momentach i mówił: "Kloppo, zapal sobie teraz papieroska i się wyluzuj!" Tak samo zareagował wtedy. Żeljko był najlepszym asystentem, z jakim miałem okazję pracować - uważa Zoellner. Oddaje też klasę Kloppowi: - Kloppo miał zawsze jaja i potrafił przeprosić, gdy zagalopował się i swoim postępowaniem kogoś uraził - podkreśla. MiKi