30-letni napastnik z Wielkiej Brytanii przyszedł do Monachium przed sezonem, głównie po to, aby zdobyć drużynowe trofea, bo do tej pory takowych nie miał w swoim dorobku. Na razie jednak Bawarczycy przegrali Superpuchar Niemiec, odpadli z Pucharu Niemiec i słabo prezentowali się w Bundeslidze. Skończyło się to ogłoszeniem przez klub, że trener Thomas Tuchel pozostanie na stanowisku tylko do końca sezonu. Powoli wszystko wraca jednak do normy, czyli wygranych Bayernu. Ten zapewnił sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po zwycięstwie w rewanżowym spotkaniu z Lazio Rzym 3-0, a w sobotę rozgromił Mainz aż 8-1. Szczególne powody do zadowolenia ma sprowadzony latem ubiegłego roku z Tottenhamu Hotspur Kane, który już po raz czwarty w Bundeslidze strzelił trzy gole w meczu, co jest pierwszym takim przypadkiem w historii w przypadku debiutanta. Już wyrównał natomiast rekord Uwego Seelera z sezonu 1963/64 - zdobył 30 bramek w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze. Trudno przypuszczać, że tego osiągnięcia 30-letni Anglik nie poprawi. Natomiast do pobicia rekordu "Lewego" brakuje mu jeszcze 12 goli. Bundesliga. Harry Kane o rekordzie Roberta Lewandowskiego "Cieszę się ze strzelania goli, cieszę się grą w każdym meczu dla tego klubu" - powiedział Anglik. Bayern walczy o 12. z rzędu tytuł mistrzowski, ale jest w bardzo trudnej sytuacji. Liderujący Bayer Leverkusen jeszcze nie przegrał w tym sezonie nie tylko w Bundeslidze, jednak we wszystkich rozgrywkach, i ma 10 punktów przewagi nad monachijczykami, a do zakończenia pozostało dziewięć kolejek. W najbliższej Bayern zagra na wyjeździe z Darmstadt, a "Aptekarze", również w gościach zmierzą się z Freiburgiem. "Bayer jest faworytem do wygrania ligi. My musimy spróbować odnieść zwycięstwa we wszystkich pozostałych meczach i w dobry sposób zakończyć sezon" - stwierdził Kane.