Wszystko wskazuje na to, że HSV Hamburg będzie musiał poczekać kolejny rok, by znów spróbować awansować do Bundesligi. I kolejny raz przegra sprawę awansu w dramatycznych okolicznościach. Od kiedy HSV spadło do 2. Bundesligi trzy razy z rzędu zajmowało czwarte miejsce - pierwsze, które nie jest premiowane nawet grą w barażu. W zeszłym roku Hamburg przegrał starcie barażowe z Herthą. W tym roku kibice HSV już cieszyli się z awansu, wbiegając na murawę, ale... przedwcześnie. Grające w równoległym spotkaniu Heidenheim zdobyło bowiem dwie bramki w doliczonym czasie i zepchnęło Hamburg na trzecie miejsce. W barażu HSV trafiło na VfB Stuttgart, które dość niespodziewanie zajęło dopiero 16. miejsce w Bundeslidze, ponieważ to zespół z zawodnikami o sporej jakości. Gol w 1. minucie i zmarnowany rzut karny I tym razem ekipa ze Stuttgartu potwierdziła swoją jakość. Już w 1. minucie ekipa Sebastiana Hoenessa wyszła na prowadzenie po golu Konstantinosa Mavropanosa po uderzeniu głową. Prowadzenie VfB mógł przed przerwą podwyższyć Serhou Guirassy, jednak najpierw nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a później zmarnował rzut karny. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W ciągu 10 minut po zmianie stron było już 3-0. Najpierw cudowne podanie Chrisa Fuehricha do Enzo Millota spuentował Josha Vagnomann, kierując piłkę do pustej bramki. Po chwili za wcześniejsze pudła zrehabilitował się Guirassy, zdobywając bramkę głową po rzucie rożnym. Na domiar złego dla Hamburga w 69. minucie czerwoną kartkę obejrzał Anssi Suhonen. Rewanżowy baraż odbędzie się w poniedziałek 5 czerwca.