Piłkarze BVB z trzema Polakami w składzie: Robertem Lewandowski, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem wiosną pokonali zespół z Monachium 1-0 w Bundeslidze, a następnie 5-2 w finale Pucharu Niemiec. "Jasne, Bayern był lepszy! Tylko, że my strzeliliśmy więcej bramek. A przy okazji pokonaliśmy ich pięć razy z rzędu" - śmiał się Klopp. Zapytany o przepis na sukces, odparł, że ogromne znaczenie ma atmosfera w klubie i drużynie. "To często decyduje o zwycięstwie lub porażce. Ta koncepcja jest inaczej postrzegana w południowych Niemczech..." - kpił trener Borussii. Klopp bezceremonialnie wyjaśnił także dlaczego na spotkanie - mimo upału - przyszedł w klubowej bluzie. "Założyłem bluzę, choć pocę się w niej, jak świnia. Ale chciałem pokazać, jak bardzo identyfikuję się z klubem". Mimo że Borussię opuścił Shinji Kagawa (przeniósł się do Manchesteru United), to siłę zespołu wzmocnić mają nowi zawodnicy: Marco Reus, Leonardo Bittencourt, Julian Schieber i Oliver Kirch. Klopp zapowiedział, że nikt nie może być pewny miejsca w wyjściowym składzie. "W zespole o takich ambicjach, jak nasz, na boisku zawsze musi być jedenastu najlepszych piłkarzy" - przekonywał.