W piątek 23 marca Bayern Monachium potwierdził, że rozstaje się z trenerem Julianem Nagelsmannem. Ta wiadomość zszokowała opinię publiczną, bo Bawarczycy wygrali wszystkie mecze w tym sezonie w Lidze Mistrzów, osiągając w nich bilans bramkowy 21:2. Jedyną rysą na ich wizerunku był spadek na pozycję wicelidera Bundesligi o jeden punkt za Borussię Dortmund. - Wahania wyników zaczęły się w zeszłym sezonie, odpadliśmy z Villarrealem z Ligi Mistrzów i z Borussią Moenchengladbach z Pucharu Niemiec. Ta drużyna potrafi mieć niezrozumiałe słabości. Przed rozpoczęciem sezonu ponownie wzmocniliśmy kadrę, jest jedną z najmocniejszych w Europie, a ciągłość rezultatów nie uległa poprawie. Nie możemy być zadowoleni z występów w 2023 roku, wygraliśmy tylko 5 z 10 spotkań w Bundeslidze. To nie są nasze ambicje. Mogliśmy pójść łatwą drogą i pozwolić, by to trwało, mając nadzieję, że w końcu uda nam się wprowadzić spójność. Przeciwko PSG drużyna pokazała, co potrafi, ale uznaliśmy, że nasze cele na ten i przyszły sezon są zagrożone. Zwolnienie Juliana było bardzo przemyślane i nieemocjonalne - powiedział na konferencji prasowej Oliver Kahn. Kosztowny wyjazd na narty? Hoeness sądzi, że Nagelsmann mógł uratować posadę Punktem krytycznym dla Nagelsmanna okazała się porażka z Bayerem Leverkusen w niedzielę 19 marca. - Kiedy krzywa wyników idzie w dół, trzeba zareagować. Futbol jest uczciwy, gdy spojrzysz na dane. Wierzyliśmy w Juliana do godziny 23:00 w tamtą niedzielę - mówił dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić. Akurat zaczynała się przerwa reprezentacyjna, większość zawodników rozjechała się na zgrupowania swoich kadr narodowych. 35-latek postanowił wraz z partnerką wybrać się na narty, by odpocząć. Były prezes klubu Uli Hoeness uważa, że ta decyzja mogła go kosztować posadę. - Nie powinien był wyjeżdżać na urlop. Gdyby został w Monachium, spotkałby się z nimi (Kahnem i Salihamidziciem - przyp. red) i porozmawialiby w poniedziałek czy wtorek. Kto wie, co wtedy by się stało - powiedział "Kickerowi". Został także zapytany przez dziennikarza Franka Linkescha, czy władze mistrzów Niemiec wiedziały o jego wyjeździe. - Jestem przekonany, że nie, główny trener nie musi prosić o urlop - zakończył. Na Allianz Arenie tworzy się już nowy rozdział w historii zespołu. Thomas Tuchel w debiucie pokonał "BVB" 4:2.