Zainteresowanie Robertem Lewandowskim, który ma wspaniały sezon zarówno w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, jest ogromne. Niemal codziennie pojawiają się informacje o ewentualnym transferze polskiego napastnika. Według medialnych spekulacji w wyścigu o Polaka prowadzi Bayern Monachium, ale z walki o niego nie rezygnuje Manchester United, Chelsea Londyn i Real Madryt.Watzke jednak chce, żeby "Lewy" został w BVB do końca obecnej umowy, która wygasa 30 czerwca 2014 roku. Dyrektor Borussi nie obawia się nawet tego, że później reprezentant Polski mógłby odejść do innego klubu za darmo."Pragniemy, żeby został u nas do końca kontraktu" - powiedział Watzke na łamach "Suddeutsche Zeitung".Dyrektor Borussii odniósł się do sytuacji z Mario Goetze, który od nowego sezonu będzie bronił barw Bayernu Monachium. Bawarczycy wykorzystali klauzulę odstępnego zawartą w umowie pomocnika i zapłacili za niego 37 milionów euro. Watzke chce uniknąć takich sytuacji w przyszłości i zapowiedział, że będzie zawierał kontrakty z piłkarzami bez klauzuli odstępnego."Po zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich i awansie do finału Ligi Mistrzów mamy już taką pozycję, że będziemy wymagali od zawodników, żeby wiązali się z nami bez tego typu zapisów w umowie" - podkreślił Watzke.Tymczasem trener Borussii Juergen Klopp ujawnił, że rozważa sprowadzenie na Signal Iduna Park Edina Dżeko z Manchesteru City. Zdaniem szkoleniowca problemem mogą być wysokie wymagania finansowe napastnika.Klopp zaprzeczył pogłoskom, że doszło do spotkania z Dżeko, ale... "Myśląc o przyszłości klubu, nia ma się czemu dziwić, że jesteśmy nim zainteresowani. Jednak z informacji jakie posiadamy, chce zarabiać za dużo, a my nie chcemy zmieniać naszych zasad. Jednak drzwi w dalszym ciągu są otwarte" - wyjaśnił Klopp.W sobotę w Dortmundzie mieliśmy przedsmak finału Ligi Mistrzów. W meczu 32. kolejki Bundesligi Borussia zmierzyła się z Bayernem. Spotkanie zakończyło się remisem 1-1, a na listę strzelców wpisali się Kevin Grosskreutz i Mario Gomez. W 60. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Lewandowski. Bayern kończył mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Rafinhi.W obu drużynach zabrakło kilku podstawowych zawodników. "Chcieliśmy wygrać, ale jestem zadowolony z wyniku" - mówił Klopp. Trener BVB miał ostre spięcie z dyrektorem sportowym Bayernu Matthiasem Sammerem, kiedy boisko opuszczał Rafinha. Pytany o ten incydent, Klopp odpowiedział krótko: "Takie rzeczy się zdarzają".