Sprawa wydawała się jasna - szarżujący z poziomu 2. Bundesligi zespół Hamburger SV, z wielkim apetytem na powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Niemczech, wygrał w pierwszym spotkaniu barażowym z pogrążoną w wielkim kryzysie Hertą Berlin 1-0. W tej sytuacji wydawało się, że hamburczycy nie wypuszczą już takiej szansy z rąk. Zespół z Hamburga, jeden z założycieli Bundesligi w 1963 roku, spadł z niej po raz pierwszy w dziejach po półwieczu, w 2018 roku. Do tej pory nie wrócił, chociaż awans do Bundesligi zapewniły już sobie inne duże marki niemieckiego futbolu - Werder Brema i Schalke Gelsenkirchen. One wróciły, więc i Hamburger SV miał na to chrapkę. Hamburger SV traci swą wielką szansę Dopadł Hertę w Berlinie, ale na własnym boisku sytuacja się odwróciła. Już w pierwszej akcji berlińczycy wbili gola, który pozwolił im błyskawicznie odrobić straty. Belg Dedryck Boyata wyskoczył najwyżej po rzucie rożnym i wpakował piłkę do siatki. Wstrząs dla Hamburga był tym większy, że na początku drugiej połowy Hertha zadała kolejny cios. Marvin Plattenhardt wykonał rzut wolny w taki sposób, że piłka wpadła do hamburskiej bramki przy słupku. Niesamowity był to gol, nie wiadomo do końca, czy zamierzony przez strzelca. Mieliśmy 0-2, a Hertha miała okazje na kolejnego gola.. Oszołomiony zespół HSV był już bezradny, nie do końca świadom, co się w zasadzie wydarzyło od czasu meczu w Berlinie. Nie stworzył zagrożenia i do Bundesligi nie wróci śladem Schalke i Werderu. Hamburger SV - Hertha Berlin 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Boyata (4.), 0-2 Plattenhardt (63.)