Obecna kampania jest niezwykle burzliwa dla ekipy z Allianz Arena. Sporo zmian, konflikty wewnętrzne, zagrożona pozycja piastujących kluczowe stanowiska w klubie, to tylko niektóre problemy, z jakimi zmagają się mistrzowie Niemiec. "Bawarczycy" do samego końca muszą rywalizować z Borussią Dortmund o tytuł mistrzowski, wiedząc, że dotarli do momentu, w którym nie może im się przydarzyć najmniejsza pomyłka. Tamtejsze media od dłuższego czasu rozkładają obecną sytuację na czynniki pierwsze, niejednokrotnie wskazując, że problemy zaczęły się wraz z odejściem Roberta Lewandowskiego i wobec faktu, że nie sprowadzono w jego miejsce kogoś, kto byłby w stanie wypełnić tę lukę. Transfer Victora Osimhena do Bayernu na ten moment jest mało prawdopodobny Nie jest również tajemnicą, że kandydatem numer jeden na liście życzeń Bayernu od samego początku był napastnik Napoli - Victor Osimhen, który imponuje formą, będąc kluczowym zawodnikiem ekipy spod Wezuwiusza w drodze po pierwsze od 36 lat mistrzostwo Włoch. Okazuje się jednak, że taki ruch jest coraz mniej prawdopodobny, wszystko przez zaporową cenę ustaloną przez właściciela klubu z Neapolu Aurelio De Laurentiisa. Jak donosi dziennikarz niemieckiego oddziału Sky Sports - Florian Plettenberg, zainteresowanie "Die Roten" znacznie się ochłodziło, gdyż nie mogą oni sobie pozwolić na wyłożenie wymaganych 150 milionów euro. "Kontakty Bayernu w sprawie Osimhena ochłodziły się ze względu na cenę. Na ten moment Bayern nie może sobie na niego pozwolić. Klub nie chce zapłacić za nowego napastnika więcej niż 100 milionów euro, a Napoli domaga się 150. Bayern ma tego świadomość i w związku z tym brakuje konkretnych rozmów" - napisał na Twitterze. Alternatywnym wyborem dla aktualnych mistrzów Niemiec miał być, chociażby Randal Kolo Muani z Eintrachtu Frankfurt, jednak w ostatnim czasie pojawiają się doniesienia o tym, że za usługi Francuza cena wywoławcza również ma wynosić w granicach stu milionów euro.