W lipcu <a class="db-object" title="Jacek Góralski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jacek-goralski,sppi,303" data-id="303" data-type="p">Góralski</a> przeniósł się z <a class="db-object" title="Kairat Almaty" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-kairat-almaty,spti,3267" data-id="3267" data-type="t">Kajratu Ałmaty</a> do <a class="db-object" title="Bochum" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-bochum,spti,6147" data-id="6147" data-type="t">VfL Bochum</a>. Miał nadzieję, że powalczy o pierwszy skład, ale plany, przynajmniej na razie, pokrzyżowała mu kontuzja oka. - Na jednym z treningów dostałem piłką bardzo mocno w oko. Poczułem delikatny dyskomfort, ale nie chciałem odpuszczać treningów. Dwa dni później graliśmy sparing i zostałem trafiony w to samo oko z łokcia - przyznał Góralski, w wywiadzie ze "Sportowymi Faktami". Góralski opowiedział o swojej kontuzji. Było groźnie Reprezentant Polski przyznał, że uraz był poważny. Odkleiła mu się bowiem siatkówka. Pomógł mu jednak świetny fachowiec, Timo Schulz. - Było późno, około północy i doktor już spał. Przyjechał jednak specjalnie dla mnie i zoperował mnie o pierwszej w nocy. Wszyscy w klubie byli bardzo przejęci, ale najgorsze za mną. Byłem na kontroli i wszystko jest dobrze. Jedyna zmiana jest taka, że od teraz będę grał w soczewce kontaktowej - powiedział Góralski. - Po operacji doktor powiedział, że gdybym czekał jeszcze kilka dni, mógłbym stracić wzrok - dodał. W tej chwili reprezentant Polski leczy się i nie wiadomo, kiedy wróci na boisko. Mecz 1. kolejki Bundesligi z <a class="db-object" title="1. FSV Mainz 05" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-1-fsv-mainz-05,spti,6149" data-id="6149" data-type="t">FSV Mainz</a>, Góralski oglądał z trybun, ale jego koledzy przegrali 1-2.