We wtorkowy wieczór na Wyspach Brytyjskich media i kibice żyły dwoma wydarzeniami - kibice Manchesteru City skupili się oczywiście na wygranej 3:0 nad Bayernem Monachium w ćwierćfinale Lidze Mistrzów, a fani Liverpoolu omawiali informację, która napłynęła jako pierwsza od Paula Joyce'a z "The Times" o odpuszczeniu przez "The Reds" walki o transfer Jude'a Bellinghama z Borussii Dortmund. Wieść ta szybko została potwierdzona przez kolejne źródła, takie jak "Guardian" czy "Daily Mail". "Liverpool zdecydował się nie zabiegać o Bellinghama tego lata, ponieważ koszt sprowadzenia reprezentanta Anglii ograniczyłby planowaną przebudowę kadry Juergena Kloppa. Uważa się, że Borussia oczekuje 135 milionów funtów z góry plus dodatki" - napisał dziennikarz Andy Hunter. Liverpool zostawia Real i City w wyścigu o Bellinghama. Ma już inne cele Fabrizio Romano dodał, że klubowi działacze sporządzili już listę alternatywnych celów. Mają się na niej znajdować Mason Mount z Chelsea, Matheus Nunes z Wolverhampton, a także dwóch zawodników z Brighton - Alexis Mac Allister i Moises Caicedo. Żurnalista dodał, że jedno miejsce w środku pola zwolni Naby Keita, którego kontrakt nie zostanie przedłużony. Wygląda na to, że zwycięzcy Ligi Mistrzów z 2019 roku ponownie przyjmują strategię dzielenia większej kwoty na kilku zawodników niż wydawaniu jej na większą gwiazdę. Sympatycy często mają o to pretensje do właścicieli z Fenway Sports Group. "Na 100 procent kupią dwóch lub trzech pomocników" - stwierdził Włoch na YouTube. Co z kolei będzie z Bellinghamem? Romano przekazał, że na placu boju pozostali dwaj giganci europejskiej sceny piłkarskiej - Real Madryt i Manchester City. Sugeruje jednak także, że w ostatniej chwili do rywalizacji o 19-latka może dołączyć Manchester United, choć to zależy od sytuacji ze sprzedażą klubu. Gdziekolwiek Anglik nie trafi, będzie dla swojego pracodawcy sporym wydatkiem, bo należy także doliczyć koszty jego pensji (zapewne w sześcioletnim kontrakcie) oraz wynagrodzenie dla agentów. Bellingham występuje dla "BVB" od lipca 2020 roku. Trafił do Niemiec właśnie z Wysp Brytyjskich. Lata 2010-19 spędził w Birmingham City, w którym piłkarsko dorastał.