Tak źle w Bayernie Monachium nie było od ponad 20 lat! Klub z Allianz Arena ma za sobą cztery mecze z rzędu bez wygranej w Bundeslidze, co po raz ostatni przydarzyło mu się na przełomie 2001 i 2002 roku. Niechlubną passę Bawarczycy podtrzymali w sobotę, przegrywając 0-1 z Augsburgiem. W niemieckich mediach wrze, bo gdyby w tej chwili miał nastąpić koniec sezonu, to zajmujący piąte miejsce w tabeli Bayern nie zdołałby się zakwalifikować nawet do rozgrywek Ligi Mistrzów. Nagelsmann zagrożony w Bayernie? Coraz głośniej wokół Tuchela Sytuacja odmieniła się w jednej chwili, bo przecież pierwsze mecze nowego sezonu Bayern rozgrywał tak, że ekspresowo uwierzono, iż odejście Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona w żaden sposób nie wpłynie na grę zespołu. W zaistniałej sytuacji na gorącym krześle siedzi nie kto inny, jak trener drużyny Julian Nagelsmann. - Tak, to zdecydowanie najtrudniejszy etap w młodej karierze tego wspaniałego trenera, ale nadal wierzę, że odwróci sytuację i wyciągnie właściwe wnioski - uważa Lothar Matthäus, sława piłki sprzed lat i rekordzista Niemiec, o czym sam napisał w felietonie dla niemieckiego Sky. Zdaniem jednego z najlepszych defensorów w historii piłki szybkie pozbycie się 35-latka byłoby niechybnym przyznaniem się klubu z Bawarii do winy. - Nagelsmann nie dostał pięcioletniego kontraktu za nic i zapłacono za niego dużo pieniędzy. To najdłuższy kontrakt, jaki kiedykolwiek otrzymał trener w Monachium i dlatego wszyscy będą próbować razem wyjść z tej sytuacji - analizuje Matthäus. Niemniej na karuzelę już wskoczyło nazwisko potencjalnego następny. Mógłby nim zostać zwolniony z Chelsea 49-letni Thomas Tuchel. - To możliwy "problem" Nagelsmanna. Nazwisko Tuchela brzęczy w gabinetach Bayernu od 2018 roku - czytamy w sport1.de. Tuchel w przeszłości uciszał spekulacje, gdy łączono go z Bayernem. Chodzi między innymi o 2019 rok, gdy prowadził Paris Saint-Germain, a z Bayernu zwalniano Niko Kovaca. - Jestem pewien, że nazwisko Tuchela, o ile jeszcze to nie nastąpiło, pojawi się w ciągu najbliższych dwóch tygodni - powiedział były reprezentant kraju Dietmar Hamann dla Sky90.