W trzech ostatnich kolejkach Bayern zdobył trzy punkty, zgubił aż sześć. To zaś sprawiło, że nie był już liderem Bundesligi. Ewentualna wpadka w derbach Bawarii mogła dać wiele do myślenia. A przecież Bayern w ostatnich latach niespecjalnie potrafił radzić sobie z Augsburgiem. W poprzednim sezonie przegrał tu 1-2, w Monachium wygrał 1-0. Tyle że te dwa gole zdobył Robert Lewandowski, a dziś jego następcy... po prostu nie ma. W czasie, gdy "Lewy" rozbijał Elche, Bayern męczył się na WWK Arenie. Augsburg - Bayern. Gikiewicz "wyleczył" rywali Spotkanie w Augsburgu nie było dla podopiecznych Juliana Nagelsmanna łatwe. Gospodarze od początku zaskakiwali wyjątkową wolą walki, ale nie przed swoim polem karnym, jak większość rywali Bayernu, tylko na jego połowie. Pressing powodował, że mistrz Niemiec miał problem z płynnym przechodzeniem z obrony do ataku, a gdy już zdołał przejść, rywale szybko ustawiali się w defensywie. Nieźle na prawej defensywie radził sobie Robert Gumny, to on mógł zaliczyć asystę przy sytuacji Floriana Niederlechnera, ale ten uderzył z kozłem i Manuel Neuer pewnie złapał piłkę. Kolejny kapitalny mecz rozgrywał też Rafał Gikiewicz. W 13. minucie sam na sam z polskim golkiperem znalazł się Sadio Mané. Senegalczyk chciał go mijać z prawej strony, ale "Giki" wystawił lewą nogę, podbił piłkę i ją złapał. Cztery minuty później bramkarz Augsburga był też lepszy w pojedynku sam na sam z Leroyem Sané, który chciał go ośmieszyć strzałem między nogami. Do tego była jeszcze jedna akcja z niby strzałem, niby-dograniem Sané i na tym dobry okres Bayernu się skończył. Bayern - Augsburg. Gospodarze mieli wielką szansę! Augsburg potrafił bowiem odsunąć zagrożenie od swojej bramki, a na mokrym boisku całkiem nieźle poczynał sobie też w ataku. Sygnał dał w 24. minucie Niederlechner - mocnym uderzeniem z 18 metrów, po którym Neuer wybił piłkę w bok. Było też zamieszanie po rzucie wolnym wywalczonym przez Gumnego, a zakończone niecelnym uderzeniem Jeffreya Gouweleeuwa. No i wreszcie najlepsza szansa, Maximiliana Bauera z 38. minuty. Ermedin Demirović doskonale wypatrzył wtedy wbiegającego w pole karne Iago, Brazylijczyk dograł prosto na głowę stopera Augsburga, a ten z 5 metrów fatalnie spudłował. To musiał być gol! Ostatnie minuty pierwszej połowy stały jednak pod znakiem dominacji Bayernu, jakby rywalom zaczęło trochę brakować sił na ciągłe bieganie. Już w 33. minucie bliski powodzenia był Jamal Musiala (nie trafił w bramkę), później to samo zrobił Thomas Müller. Przewaga zespołu z Monachium niewiele jednak dawała pod samą bramką, brakowało trochę magii Joshuy Kimmicha i Leona Goretzki. Stąd 0-0 do przerwy. Bayern zaskoczony, Augsburg dopiął swego! Tyle że Augsburg w drugiej połowie ani myślał zmieniać stylu gry. Nadal podopieczni Enrico Maassena biegali aż miło, utrudniali Bayernowi rozgrywanie piłki. W 55. minucie pozycję do strzału wywalczył sobie Sané, ale znów Gikiewicz był świetnie ustawiony. Oba zespoły grały ofensywnie, dobrze się to spotkanie oglądało. A jeszcze lepiej, gdy w 59. minucie po dalekim dośrodkowaniu z rzutu wolnego Iago wygrał walkę o pozycję z Sané, odbił piłkę na dziesiąty metr, a Mërgim Berisha pokonał Neuera. Pachniało sensacją, zrobiło się widowisko na całego! Sané i Gnabry bezradni. Polak wszystko broni! Bayern musiał bowiem zaatakować i oczywiście zaczął wszystkimi sposobami nacierać na rywala. Już w 61. minucie okazję miał Müller - Gikiewicz zdołał odbić piłkę. Nagelsmann posłał do boju Serge'a Gnabry'ego, co też zmieniło ustawienie mistrza Niemiec, bo Kimmich powędrował na bok obrony. W 72. minucie powinno być jednak 1-1, ale to co zrobił Gikiewicz, było niesamowite. Musiala zagrał idealnie w uliczkę do Sané, ten znalazł się sam przed polskim bramkarzem. Uderzył po ziemi, ale Gikiewicz znów kapitalnie podbił futbolówkę lewą nogą. Sprzed bramki piłkę wybił jeszcze Gouweleeuw, ale prosto pod nogi Gnabry'ego. Ten od razu strzelił, ale "Giki" jakimś cudem udem odbił piłkę na rzut rożny. To było fenomenalne! Gikiewicz zatrzymał strzał Neuera. Kapitalna parada w ostatniej akcji! Im bliżej było końca meczu, Bayern grał coraz bardziej nerwowo. Nie było zmasowanego strzału bramki Augsburga, jedynie strzał Marcela Sabitzera w 89. minucie mógł narobić gospodarzom jakiegoś problemu. Tyle że pomocnik mistrza Niemiec nie trafił w bramkę. Przy rzucie rożnym w pole karne Augsburga pobiegł nawet Neuer. Mało tego, oddał strzał głową, ale niecelny. Koniec? Wcale nie! Już w piątej doliczonej minucie Bayern wywalczył kolejny korner. I tym razem piłka trafiła na głowę Neuera, który uderzył dobrze i mocno. Gikiewicz popisał się jednak fenomenalną interwencją, a po chwili zastopował jeszcze uderzenie z dystansu. Gdy sędzia zakończył spotkanie, mógł zbierać zasłużone gratulacje - także od Neuera! FC Augsburg - Bayern Monachium 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Mërgim Berisha 59. Augsburg: Gikiewicz - Gumny, Bauer, Gouweleeuw Ż, Iago (75. Vargas) - Gruezo, Rexhbeçaj - Hahn Ż, Niederlechner (75. Jensen), Demirović (67. Pedersen) - Berisha Ż (90.+4 Petkov). Bayern: Neuer - Mazraoui (62. Gnabry), Upamecano, de Ligt, Davies - Kimmich, Goretzka (69. Sabitzer) - Müller, Musiala (78. Stanišić), Sané Ż - Mané (78. Choupo-Moting).