Podczas urlopu w Dubaju Ribery wybrał się do wykwintnej restauracji Nusr-Et., należącej do ekscentrycznego właściciela Salt Bae, który z serwowania steków uczynił prawdziwą maestrię. Cena za cały spektakl też jest odpowiednia, bo za złoty stek z polędwicy o wadze 400 g trzeba zapłacić 299 euro, czyli przy obecnym kursie prawie 1300 złotych. Jak dowiedziała się agencja AFP u źródła, czyli w restauracji, najdroższe takie danie kosztuje 478 euro. I właśnie tak podane mięso znalazło się na stole Ribery’ego, a mistrzem ceremonii był sam Bae. Wszystko uwieczniono na filmiku, który Francuz zamieścił na swoim koncie społecznościowych i zaczęło się! Pojawiło się bez liku komentarzy, które piętnowały taki manifest bogactwa ze strony piłkarza, zarzucając mu ostentacyjne chwalenie się luksusem. Nie brakowało też bardzo obelżywych wpisów. 35-latek nie utrzymał nerwów na wodzy i zareagował, ale w taki sposób, że teraz niczym nie różni się od swoich największych hejterów. "Zacznijmy od zazdrosnych, wściekłych, z pewnością urodzonych z powodu pękniętej prezerwatywy" - napisał na Twitterze Ribery. "Pier*** wasze matki, babcie i całe wasze drzewo genealogiczne" - wybuchnął. Na tym Francuz nie poprzestał. "Nic nie jestem wam winien, mój sukces jest przede wszystkim zasługą Boga, moją, moich krewnych i tych, którzy wierzyli we mnie. Wy byliście tylko kamieniami w moim bucie" - kontynuował. Dostało się także przedstawicielom mediów, których Ribery nazwał "pseudodziennikarzami", twierdząc że zawsze są nastawieni negatywnie. "Robię to, co chcę, za moje pieniądze" - zakończył. Art