Był 23 sierpnia 2020 roku, gdy Bayern Monachium pokonał w finale Ligi Mistrzów PSG i został najlepszą drużyną w Europie. Z ławki trenerskiej zespołem dyrygował Hansi Flick, a obok niego siedzieli piłkarze, gwarantujący mu komfort wyboru. Coutinho, Perisić, Martinez, Tolisso, Pavard, Lucas Hernandez, Odriozola i Suele - to zawodnicy, którzy nie znaleźli się nawet w wyjściowej jedenastce na finał LM. Gdy w następnym sezonie część z nich opuściła Monachium, także z bolesną stratą Thiago Alcantary, Hansi Flick był wściekły. Zwłaszcza, że dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić nie sprowadził do klubu wartościowych zastępców, a kreowany na następcę Arjena Robbena Leroy Sane częściej zawodził, niż błyszczał.W konsekwencji w kolejnym sezonie Bayern odpadł ćwierćfinale LM, tym razem przegrywając z PSG. Kadra Bawarczyków z tego meczu wyglądała zdecydowanie słabiej, biorąc po uwagę także nieobecność kontuzjowanego Lewandowskiego - a na ławce wówczas znajdowali się m.in. Josip Stanisić, Bouna Sarr, Tanguy Nianzou oraz Maximilian Zaiser. Różnica widoczna gołym okiem.Gdy więc Flick dowiedział się, że w kolejnym sezonie straci kolejne gwiazdy - Davida Alabę, Javiego Martineza i Jerome'a Boatenga, rzucił to wszystko i przyjął posadę selekcjonera niemieckiej kadry. Bayern Monachium. Nowa era Juliana Nagelsmanna Odejście głównego architekta zawsze oznacza zmiany w projekcie, choć tym razem wydawało się, że wystarczy jedynie dokręcić parę śrubek, by maszyna Flicka wciąż hulała jak dawniej. Zatrudnienie Juliana Nagelsmanna oznacza jednak coś innego.Z jednej strony jest to ruch na wskroś logiczny - Bayern bierze do siebie najbardziej utalentowanego trenera młodego pokolenia, 33-letni ewenement na skalę światową. Sprawdzonego w Bundeslidze, znającego realia, dla którego prowadzenie Bayernu było celem, marzeniem i - przynajmniej w Niemczech - swojego rodzaju sufitem.Z drugiej strony - Bawarczycy znów ryzykują. Nagelsmann to trener niesprawdzony w walce o tytuły, a także preferujący inny styl gry od Flicka. Lubiący zaskoczyć, przez co i przekombinować - zupełnie, jak Pep Guardiola. Niemieckie media już spekulują, że Nagelsmann może postawić na system z trójką środkowych obrońców oraz bez klasycznych skrzydłowych, które od lat były główną siłą Bayernu. Z kolei Sport1.de sugerował, że jednym z ustawień mogłoby być cofnięcie Lewandowskiego za linię skrzydłowych, tworząc romb w środku pola oraz nowe możliwości rozgrywania piłki. Wąska kadra problemem Bayernu Problemem Bayernu wciąż pozostaje wąska kadra. Zupełnie jakby Bawarczycy nie nauczyli się niczego na sezonach, w których krótka ławka rezerwowych pozbawiała ich możliwości rywalizacji na najwyższym poziomie. Tak było, gdy w zeszłym roku z dwumeczu z PSG wypadł Lewandowski, tak było też podczas rywalizacji z Liverpoolem w sezonie 2019/20. Wcześniej "kruchość" Robbena i Ribery'ego też dawała się monachijczykom we znaki. Teraz Bawarczycy stracili trzy ważne ogniwa. Javi Martinez pełnił ostatnio co prawda coraz mniejszą rolę, ale zastąpić Davida Alabę i Jerome'a Boatenga będzie bardzo trudno. Pierwszy grał właściwie w każdym możliwym spotkaniu - mogąc zagrać zarówno na środku, jak i lewej obronie oraz w środku pomocy. Przy wąskiej kadrze Bayernu taki zawodnik był na wagę złota. Boateng zaś po chwilowych problemach, za kadencji Flicka wrócił do wysokiej formy i był podstawowym piłkarzem Bayernu. Co Nagelsmann dostał w zmian? Na razie - niewiele. Klub wzmocnił co prawda jego były podopieczny Dayot Upamecano, ale poza nim głośnych transferów brak. Kadrę poszerzył co prawda Omar Richards, lecz to boczny obrońca, który zeszły sezon spędził na zapleczu Premier League. Ponadto po roku do klubu wrócił Sven Ulreich, będący zmiennikiem Manuela Neuera. Z kolei Alexander Nuebel udał się na wypożyczenie. Przed Nagelsmannem trudne zadanie - cały piłkarski świat będzie patrzył na jego ręce, gdy ten przystąpi do rywalizacji na trzech frontach. Na każdym oczekuje się od niego zwycięstwa, a problemy kadrowe nie będą traktowane jako usprawiedliwienie. Apetyty, które rozbudził Flick, wciąż są ogromne. Trudno będzie je zaspokoić. Wojciech Górski