Na stadionie w Hamburgu rozpoczął się dwudniowy turniej Telekom Cup, w którym gra się mecze 2x30 minut. W pierwszym sobotnim spotkaniu półfinałowym gospodarze, HSV Hamburg, przegrali w rzutach karnych 5-6 z VfL Wolfsburg. Po 60 minutach było 0-0. Potem do akcji wkroczył Lewandowski i spółka, mierząc się z Borussią Moenchengladbach. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy po odbiciu piłki przez bramkarza futbolówka trafiła do Lewandowskiego. Polak przyjął ją w otoczeniu trzech rywali, na moment uwolnił się od nich, a potem przelobował obrońców i bramkarza. To był kapitalny gol. Podobnego "Lewy" strzelił w poprzednim sezonie, jeszcze w barwach Borussii Dortmund. W drugiej połowie na 2-0 podwyższył Franck Ribery, ale kilka minut później Max Kruse przywrócił nadzieję Borussii, wykorzystując rzut karny. W ostatniej minucie spotkania arbiter odgwizdał kolejną "jedenastkę" dla Borussii, a Kruse znów okazał się bezbłędny. Po 60 minutach mecz zakończył się remisem 2-2 i sędzia zarządził rzuty karne. Pierwszy do karnego podszedł Lewandowski i trafił pewnie w róg. Bayern wygrał rzuty karne 5-4 i w niedzielnym finale o godzinie 18.15 zagra z Wolfsburgiem.