Przed Borussią Dortmund kluczowe dni, które mocno zaważą na ocenie całego sezonu. "Die Borussen" bynajmniej nie byli (i nadal nie są) dwumeczu z Paris Saint-Germain. U siebie pokonali jednak mistrzów Francji 1:0 i we wtorek czeka ich skomplikowane starcie na Parc des Princes. Już sam udział w finale Ligi Mistrzów byłby dla podopiecznych Edina Terzicia wielką sprawą. A do tego niemiecki "Sport" przekonuje, że żółto-czarni przewodzą w wyścigu po jednego z najbardziej rozchwytywanych snajperów Europy. Na co stać BVB? Wtorek decydujący w ocenie sezonu Wydawać by się mogło, że od końcówki ostatniego sezonu kibice Borussii Dortmund dostają w głównej mierze złe wieści. Porażka w walce o mistrzostwo w ostatniej kolejce kampanii 2022/2023 była wstępem do nijakiego roku "Die Borussen" w bieżących rozgrywkach. Zaledwie piąte miejsce w tabeli Bundesligi, brak szans na Puchar Niemiec, pożegnanie Marco Reusa i słaba forma ważnych zawodników - to wszystko nakreślało iście ponury obraz przed fanami na Signal Iduna Park. Promyk nadziei dała im jednak Liga Mistrzów. Tam BVB dało radę w dwumeczu Atletico Madryt, by zmierzyć się w półfinale z Paris Saint-Germain. Wydawało się, że świeżo upieczeni mistrzowie Francji będą dla podopiecznych Edina Terzicia zbyt dużym wyzwaniem. U siebie Niemcy wygrali jednak po trafieniu Niclasa Fuellkruga i do wtorkowego rewanżu podejdą ze skromną przewagą. To jednak nie koniec dobrych wieści dla drużyny z Zagłębia Ruhry. Guirassy'ego chce pół Europy, ten może jednak zostać w Niemczech Serhou Guirassy trafił do VfB Stuttgart już przed rokiem. Wypożyczenie przekonało "Szwabów" do wykupienia napastnika za dziewięć milionów euro. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, choć klub zdecydowanie niedoszacował wartości reprezentanta Gwinei. Czy można ich jednak za to winić? Snajper w bieżącej kampanii został prawdziwą rewelacją Bundesligi. Pod względem strzelonych bramek ustępuje tylko niezmordowanemu Harry'emu Kane'owi. Liczne gole 28-latka doprowadziły do tego, że zespół ze Stuttgartu wciąż jest w walce nawet o wicemistrzostwo Niemiec i ma już zapewniony udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Władze klubu mają jednak ogromny ból głowy. Klauzula odstępnego w umowie piłkarza nie przekracza 20 milionów euro. To śmieszna kwota, jak za napastnika, który uwiarygodnił się w jednej z najsilniejszych lig na świecie. Tajemnicą poliszynela jest, iż o jego usługi od dawna zabiegają takie marki, jak AC Milan czy Arsenal FC. Według doniesień niemieckiego "Sportu", Guirassy wcale nie musi jednak opuścić naszych zachodnich sąsiadów. Choć VfB Stuttgart skończy sezon nad BVB, do snajpera z pewnością przemawia wielkość Borussii. Nie bez znaczenia jest też gwarancja występów w Lidze Mistrzów - tym bardziej, jeśli Terzić i spółka awansują do finału trwającej edycji. Kluczowe wydaje się jednak to, że 28-latek nie powinien mieć wielkich problemów z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie. Sebastien Haller nosi się z zamiarami odejścia, podobnie jak Youssoufa Moukoko. Za jedynego rywala miałby Niclasa Fuellkruga. Niemiec dobrze radzi sobie w tej kampanii, ale ma już 31 lat i w Dortmundzie z pewnością chcieliby postawić na bardziej "prestiżową" opcję w wyjściowej jedenastce. Guirassy rozegrał w tym sezonie 28 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Zanotował w nich 27 bramek i trzy asysty; średnio strzela gola co 82 minuty.