W mecz lepiej weszła Borussia. Już w piątej minucie objęła prowadzenie. Do siatki trafił Julian Brandt. W takich sytuacjach niezawodny jest Robert Lewandowski. Już po czterech minutach odpowiedział na gola rywali i sam zdobył bramkę po podaniu Thomasa Muellera.Wydawało się, że Bayern kontroluje wydarzenia na murawie. Do przerwy prowadził, bo w 44. minucie niefrasobliwość defensywy wykorzystał Kingsley Coman.Do przerwy więc Lewandowski wychodził zwycięsko z pojedynku z Erlingiem Haalandem. Jednak dwie minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie Norweg trafił do siatki, doprowadzając do wyrównania. Robert Lewandowski pobił kolejny rekord Lewandowski musiał odpowiedzieć i tak też się stało. W 75. minucie sędzia odgwizdał rzut karny po zagraniu ręką Matsa Hummelsa. "Lewy" w swoim stylu wykorzystał "jedenastkę". Choć bramkarz wyczuł polskiego napastnika, to nie dał rady obronić jego strzału.Był to bardzo ważny gol, nie tylko dlatego, że zapewnił Bayernowi zwycięstwo w prestiżowej rywalizacji z Borussią Dortmund. Marco Rose był zirytowany po tym golu. W efekcie sędzia ukarał go czerwoną kartką i szkoleniowiec BVB musiał udać się na trybuny. To trafienie pozwoliło też pobić Lewandowskiemu kolejny rekord. Polski napastnik zdobył 118. gola dla Bayernu w wyjazdowym meczu. Pobił tym samym osiągnięcie Klausa Fischera, który 117. trafiał dla Bawarczyków w delegacjach. Groźny uraz Juliana Brandta Sędzia doliczył aż 10 minut. Przerw rzeczywiście było sporo. Najdłuższa była związana z nieprzyjemnym zdarzeniem, w którym udział brali Brandt i Dayot Upamecano. Zderzyli się oni głowami. W konsekwencji piłkarz Borusii opuścił boisko na noszach.Mimo wielu minut doliczonych, piłkarze BVB nie zdołali już wyrównać. Bayern wygrał drugi mecz z rzędu.Przed meczem Bayern i Borussię dzielił tylko punkt. Teraz podopieczni Juliana Nagelsmanna mają już cztery "oczka" przewagi nad najgroźniejszym rywalem do mistrzostwa.MP