Na piątkowych zajęciach Kingsley Coman doznał niepokojąco wyglądającego urazu. Przeprowadzone badania nie wykazały naderwania struktur mięśniowych, czego się obawiano. Naciągnięcie ścięgna podkolanowego oznacza jednak przymusowy rozbrat z piłką na okres 2-3 tygodni. To oznacza, że francuskiego skrzydłowego nie zobaczymy w hitowym meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów. We wtorek Bayern Monachium podejmie na Allianz Arenie Barcelonę z Robertem Lewandowskim w składzie. Na to starcie z ekscytacją czeka cała piłkarska Europa. Nagelsmann: Musimy zjechać na lewy pas i wcisnąć pedał gazu W sobotę, również w roli gospodarza, czeka Bawarczyków ligowe spotkanie z VfB Stuttgart. Każde inne rozstrzygniecie niż komplet punktów dla obrońców tytułu wprowadzi w ich obozie nerwową atmosferę. Zresztą już teraz da się wyczuć wyraźne napięcie. Po pięciu seriach gier "Die Roten" zajmują dopiero trzecie miejsce w tabeli Bundesligi. - Musimy jak najszybciej przenieść się na lewy pas i wcisnąć pedał gazu. Jeżeli w meczu ze Stuttgartem ktoś zaciągnie hamulec ręczny, we wtorek może nacisnąć hamulec postojowy - oznajmił trener Julian Nagelsmann, dając do zrozumienie, że przed meczem z "Barcą" posadzi na ławce każdego, kto w sobotę nie zagra na maksymalnych obrotach. Nagelsmann nie ujawnił, kto zastąpi Comana w wyjściowej jedenastce. Nie jest to jednak pierwszy taki dylemat w ostatnich tygodniach. 26-latek dwie premierowe potyczki w tym sezonie opuścił z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę. W bieżących rozgrywkach Coman rozegrał pięć spotkań o stawkę, strzelił jednego gola i zaliczył trzy asysty. W styczniu, po długich i niełatwych pertraktacjach, zdobywca jedynej bramki w finale Ligi Mistrzów AD 2020 przedłużył kontrakt z Bayernem do połowy 2027 roku. ZOBACZ TAKŻE: