Od samego początku tego meczu Borussia Dortmund musiała przejść do głębokiej defensywy. Już w 15. minucie z boiska wyleciał bowiem Mats Hummels, który "wyciął" biegnącego sam na sam z bramkarzem Loisa Opendę. Sędzia pierwotnie podyktował rzut karny dla RB Lipsk i pokazał żółtą kartkę Matsowi Hummelsowi. Po analizie VAR zdecydował jednak, że RB Lipsk należy się rzut wolny (faul miał miejsce przed linią pola karnego), a niemieckiemu stoperowi czerwona kartka. Czerwona kartka Hummelsa mocno wpłynęła na to spotkanie Od tej pory goście byli zdecydowanie lepszą drużyną i mieli o wiele więcej z gry. W 32. minucie Ramy Bensebaini strzelił bramkę samobójczą po - piłka odbiła się od niego po strzale Simakana. W tamtym momencie wydawało się, że RB Lipsk jest już na autostradzie do zwycięstwa w tym meczu. Emocje jednak się nie skończyły, a zapewnił na je Niklas Sule. Obrońca Borussii Dortmund w doliczonym czasie gry wbiegł w pole karne, aby zamknąć dośrodkowanie i kopnął piłkę bez przyjęcia. Ta zatrzepotała w siatce i tuż przed przerwą gospodarze niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Radość kibiców w Dortmundzie nie trwała jednak zbyt długo. Niespełna 10 minut po wznowieniu gry po przerwie Christoph Baumgartner zdobył gola na 2:1. Wówczas sytuacji BVB znów zrobiła się niezwykle trudna. Decydujący cios padł w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Yussuf Poulsen balansem ciała zabawił się z Nico Schlotterbeck, a później mocnym strzałem nie dał szans Kobelowi. W Dortmundzie było już 3:1. Raptem 2 minuty później Borussia Dortmund wróciła do żywych dzięki golowi zdobytemu przez Niclasa Fullkruga po stałym fragmencie gry. W ostatnich sekundach Signal Iduna Park "płonął" od emocji. Gospodarze doszli do jeszcze jednej znakomitej sytuacji, która mogła dać im remis, ale ostatecznie nie padł już żaden gol. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 3:2.