Jak informują będący bardzo blisko Bayernu dziennikarze Christian Falk i Tobi Altschaeffl, Uli Hoeness bardzo długo toczył wewnątrz klubu walkę o to, by zatrzymać w stolicy Bawarii Roberta Lewandowskiego. Kiedy to się nie udało, wprost wyrażał swoje uwagi co do tego, że zespół został pozbawiony klasycznego snajpera i nie ma dla niego następcy. Jeszcze do niedawna jego głos był w klubie bardzo ceniony, jednak zdaniem autorów podcastu "Bayern Insider", teraz coraz częściej jest ignorowany. Zarówno Hasan Salihamidzić, jak i Olvier Kahn, sprawujący władzę w klubie, uważają, że ofensywa mistrzów Niemiec jest odpowiednio zbilansowana i nie wymaga wzmocnień. Czytaj także: Lewandowski przeszkodą w transferowym hicie? I wiele wskazuje na to, że wbrew sugestiom Hoenessa, nawet w trakcie zimowego okna transferowego do Monachium nie przyjdzie żaden nowy napastnik. I choć media co rusz donoszą, że klub znalazł następcę Lewandowskiego, to prawdopodobnie nikt taki się nie pojawi.