"Lewy" bez owijania w bawełnę powiedział w wywiadzie dla "Spiegla", że Bayern nie może oszczędzać na transferach piłkarzy światowej klasy, bo inaczej nie będzie odgrywać istotnej roli w Europie (szczegóły znajdziesz <a href="http://sport.interia.pl/bundesliga/news-robert-lewandowski-skrytykowal-polityke-transferowa-bayernu-,nId,2438506">tutaj</a>). "Bayern musi mieć pomysły i być kreatywny, jeśli chce nadal przyciągać do Monachium graczy światowej klasy. Jeśli chce się pozostać na szczycie, potrzeba piłkarzy z jakością" - powiedział polski napastnik Bayernu. Słowa "Lewego" wyprowadziły z równowagi prezesa klubu Karla-Heinza Rummenigge. Ostro skrytykował piłkarza i zagroził Lewandowskiemu, że jeśli będzie krytykował klub lub kolegów, to będzie miał z nim do czynienia (<a href="http://sport.interia.pl/bundesliga/news-rummenigge-ostro-odpowiedzial-na-krytyke-lewandowskiego,nId,2438898">zobacz</a>). Aby załagodzić kryzys, szefowie Bayernu zorganizowali spotkanie z przedstawicielem Polaka - Maikiem Barthelem, którego Rummenigge obarczył winą za całą sytuację. Jak podaje sportbild.de, spotkanie odbyło się na neutralnym gruncie - w jednym z paryskich hoteli przed meczem Bayernu z PSG w Lidze Mistrzów. Rozmowa trwała około godziny, a ze strony klubu obecni byli Rummenigge oraz nowy dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić.Barthel nie chciał zdradzić szczegółów. Powiedział jedynie, że obie strony prowadzą konstruktywne rozmowy. Zdaniem dziennikarzy, Lewandowski nie poniesie żadnych konsekwencji. Szefowie klubu przekazali agentowi piłkarza, że jego krytyczne uwagi zostały odnotowane, ale w przyszłości nie może dochodzić do podobnych sytuacji. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga-regular-season,cid,623" target="_blank">Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> MZ