Zaczęło się od Jonathana Klinsmanna. Syn słynnego napastnika reprezentacji Niemiec, a później selekcjonera - Juergena nie dokończył rozgrzewki. Kulejąc opuścił murawę i został przewieziony do szpitala, gdzie pierwsze badania wykazały problem z więzadłem rzepki w lewym kolanie. Kilka minut później pierwszy bramkarz Herthy - Rune Jarstein zszedł do szatni. "Nie czuję się dobrze. Mam zawroty głowy" - powiedział dziennikarzom obserwującym zajęcia. Na tym nie koniec, bo Thomas Kraft rozbił nos. "Chyba jest złamany. Przynajmniej on sam tak czuje" - powiedział trener Pal Dardai. "Załatwiliśmy wszystkich trzech bramkarzy. Teraz możemy zamknąć dział bramkarski" - błysnął wisielczym humorem trener berlińczyków. "Na szczęście mamy jeszcze dwóch Leonów" - dodał myśląc o dwóch nastolatkach z rezerw. MZ