"Już od paru lat tradycją się stało, że kandydatem numer jeden do tytułu mistrzowskiego jest Bayern. To się nie zmieniło. Czy ktoś jest w stanie nawiązać z nim walkę? Może Schalke, może zespoły z Lipska, Hoffenheim, Dortmundu? To stoi pod znakiem zapytania. Po czterech, pięciu kolejkach będziemy trochę mądrzejsi" - dodał 74-krotny reprezentant Polski. W ostatnim sezonie Schalke zajęło drugie miejsce. "Chciałbym oczywiście, żeby drużyna potwierdziła swoją formę z zeszłego sezonu, czy to się uda, to czas pokaże, Mam nadzieję, że piłkarze odpowiednio przepracowali okres przygotowawczy i liczę, że się włączą w walkę o najwyższe cele. Czas pokaże, kto najbardziej zajdzie za skórę Bayernowi" - ocenił były zawodnik m.in. Górnika Zabrze i VfL Bochum. W tym roku beniaminkami elity są FC Nuernberg i Fortuna Duesseldorf. "Po awansie zawsze ciężko jest się utrzymać i pozostanie w Bundeslidze jest głównym celem. Wiadomo, że beniaminkowie grają często w euforii, wnoszą swego rodzaju pasję. Nie wszystkie ekipy do końca poważnie traktują takiego rywala. W efekcie niespodzianki mogą się zdarzyć, jednak nie sądzę, aby ktoś powtórzył w najbliższych latach wyczyn 1.FC Kaiserslautern, który bezpośrednio po awansie został mistrzem Niemiec w 1998 roku" - wyjaśnił były kapitan reprezentacji Polski. Jego zdaniem trudno powiedzieć, o kim z polskich piłkarzy - poza Robertem Lewandowskim - będzie się w Niemczech mówiło i pisało najwięcej. "Oglądałem w Pucharze Niemiec Borussię Dortmund, w której występuje Łukasz Piszczek i myślę, że na pewno będzie zawodnikiem grającym jedną z głównych ról w tym zespole, o nim będzie mowa. Nie wiem, co z Marcinem Kamińskim z VfB Stuttgart. Czytałem, że ma odejść do ligi angielskiej, ale nie wiem, czy to prawda. Zbyt dużo Polaków tu nie gra. Jestem ciekaw, jak się sytuacja rozwinie. Zobaczymy, co będzie z Kubą Błaszczykowskim i czy będzie się pisało o Polakach, czy tylko i wyłącznie o Robercie Lewandowskim" - wspomniał wicemistrz olimpijski z Barcelony (1992). Zauważył, że polskie kluby grają już na ładnych stadionach, jednak frekwencję trudno porównywać z niemiecką ekstraklasą. "Życzyłbym sobie, by w Polsce przychodziło na stadiony jeszcze więcej kibiców. W Niemczech praktycznie każdy mecz Bundesligi jest wyprzedany, rzadko można spotkać wolne miejsca na trybunach. Trudno też porównać wydatki na zawodników w obu krajach, ale przecież między ligą niemiecką i angielską też jest przepaść. Pieniądze to nie wszystko, chodzi też o jakość. Jeśli Legia Warszawa przegrywa w kwalifikacjach Ligi Mistrzów z drużyną z Luksemburga, to czym tu mówić" - zakończył Wałdoch, obecnie drugi trener rezerw Schalke 04 Gelsenkirchen. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Terminarz nowego sezonu Bundesligi</a>