Powiedzieć, że sezon 2019/20 był dla ekipy Schalke 04 nieudany, to jak nie powiedzieć nic. Zwłaszcza druga połowa rozgrywek okazała się dla klubu z Veltins-Arena totalną katastrofą, co skutkowało dymisją szefa rady nadzorczej Clemensa Toenniesa. Tomasz Hajto - ekspiłkarz "Koenigsblauen" - ma jednak patent na rozwiązanie kryzysu w niemieckiej ekipie. Okazuje się, że może nim być... on sam!
W minionym już sezonie Bundesligi Schalke miało bić się o europejskie puchary, a zakończyło zmagania na 12. pozycji w ligowej tabeli, tracąc do szóstego Hoffenheim 13 "oczek".
Jest to efekt między innymi fatalnej końcówki rozgrywek - ekipa "Koenigsblauen" nie wygrała żadnego z 16 ostatnich meczów Bundesligi. Hajto uważa, że taka sytuacja to skandal, lecz - jak sam przyznał - nie martwi się o losy drużyny.
- Nie martwię się o Schalke. To wielki klub, a fani go uwielbiają. Wszyscy w Gelsenkirchen i okolicach mają bzika na punkcie tej ekipy - stwierdził był reprezentant Polski w rozmowie z portalem Reviersport.de. - Niedawno odniosłem wrażenie, że piłkarze za bardzo sobie pofolgowali. Zawsze były wymówki. Bez względu na liczbę kontuzji i na to, z jaką drużyną grasz - passa 16 meczów bez zwycięstwa Bundeslidze to w przypadku Schalke skandal. Wszyscy zawodnicy powinni się tego wstydzić. Trzeba było skupić się w dwóch lub trzech meczach i zakończyć tę odrażającą serię. Zrobić to dla klubu i dla fanów - dodał.
Hajto zdradził także, co jego zdaniem musi się zmienić w Schalke, aby drużyna wróciła na odpowiednie tory.