O możliwym powrocie do Monachium, gdzie ten Hag był już trenerem rezerw w sezonach 2013-14 i 2014-15 pisał też wcześniej Sport Bild. Gdyby do tego doszło, byłby to niewątpliwie jeden z głośniejszych transferów na rynku trenerskim. Co mogło zdecydować o zainteresowaniu mistrzów Niemiec ten Hagiem? W oczywisty sposób jego praca w Ajaksie w ostatnich miesiącach, widoczna w grze holenderskiego klubu w Lidze Mistrzów. Drużyna z Amsterdamu jest rewelacją tegorocznych rozgrywek. Gra ofensywnie, z polotem, wniosła orzeźwiający powiew świeżości. Po pierwszym meczu z Tottenhamem i zwycięstwie na wyjeździe (1-0) ma nawet wielką szansę na awans do finału, po raz pierwszy od niemal ćwierćwiecza. Młoda ekipa dowodzona przez ten Haga (ma kontrakt jeszcze do 2020 roku) udowodniła, że stać ją na niejedną niespodziankę, m.in. w meczu z Bayernem jesienią w fazie grupowej, gdy po znakomitym meczu padł remi 3-3. Jeśli - jak utrzymuje "Sport" 1 - negocjacje rzeczywiście się rozpoczęły, to również dlatego, że ciemne chmury już nieraz zbierały się nad Niko Kovaczem. Chorwacki trener był mocno krytykowany w tym sezonie, szczególnie w okresie, gdy Bayern miał duże straty w Bundeslidze do Borussii Dortmund. Potem zdołał je odrobić, dzisiaj jest nawet bliżej mistrzostwa niż rywale i sytuacja nieco się uspokoiła. Nie zmienia to jednak faktu, że Kovacz ciągle siedzi na gorącym stołku, mimo zapewnień szefów Bayernu o pełnym poparciu. Zobacz wyniki niemieckiej Bundesligi