W rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Thomas Roettgermann apeluje, aby kluby wprowadziły limity wynagrodzeń. Chciałby, aby stało się to nie tylko w Niemczech, ale całej Europie. - W Europie nigdy nie było takiego kryzysu. Dlatego ważne jest, aby podchodzić do tematu z powagą - powiedział. - Obecny stan jest bardzo problematyczny. Ale znacznie większym problemem jest dalsza perspektywa. Wkrótce pojawi się nowy kontrakt telewizyjny, który prawdopodobnie będzie zawierał lepsze warunki, niż poprzedni. Mamy doświadczenie z przeszłości i wiemy, że dodatkowe pieniądze lądują w kieszeniach graczy i ich doradców. Oczywiście gracze są de facto produktem i głównymi bohaterami. Potrzebne są zasady, aby uniknąć zagrożenia dla rozwoju klubów i piłki nożnej jako całości. Powinniśmy teraz pomyśleć i omówić to w trybie pilnym - dodał. Prezes Fortuny zdradził też, ile procent budżetu jego klub wydaje na wynagrodzenia. - Pod względem wynagrodzeń nie jesteśmy jednym z liderów. Fortuna przeznacza na wynagrodzenia niecałe 45 procent. W zawodowej piłce nożnej wynagrodzenia graczy stanowią dużą część wydatków, a ty bierzesz udział w wiecznym wyścigu szczurów z klubami z tej samej ligi i klubami międzynarodowymi - przyznał. MPZobacz wyniki, tabelę i najlepszych strzelców Bundesligi