W czasie, gdy ligi zaczynają składać broń i już teraz kończą rozgrywki, Niemcy postanowili opracować plan, który pozwoli zakończyć im sezon jeszcze w czerwcu. W tej sprawie doszło do telekonferencji przedstawicieli klubów 1. i 2. Bundesligi. Wnioski? Wszyscy są za tym, by podjąć rękawicę, choć zdają sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne. Ustalono jednak, jak wstępnie miałby wyglądać powrót do gry. Piłkarze na boiska mają wybiec w maju, bo tylko wtedy zdążą rozegrać wszystkie spotkania do końca czerwca. Mecze miałyby odbywać się bez kibiców. Władze DFL (Niemiecki Związek Piłki Nożnej) przekonują jednak, że dzięki transmisjom telewizyjnym kibice mogliby na chwilę zapomnieć o przygnębiającej rzeczywistości w dobie koronawirusa. Jest też oczywiście druga strona medalu - kluby otrzymałyby wówczas wszystkie pieniądze z praw telewizyjnych, bez których niektóre mogą stanąć na skraju bankructwa. By jednak drużyny piłkarskie nie stały się wylęgarnią pandemii, władze DFL planują przeprowadzanie w każdym z nich testów na koronawirusa co trzy dni. Gdyby któryś z zawodników był chory, wówczas poddawany byłby kwarantannie. Na razie rozgrywki w Niemczech są zawieszone do 30 kwietnia. Do końca sezonu Bundesligi zostało dziewięć kolejek. Kluby z zakończeniem rozgrywek chciałyby się uwinąć do końca czerwca, ale "plan B" mówi również o graniu w pierwszej połowie lipca. PJ