Piszczek nie ukrywa, że Borussia, po siedmiu latach przerwy, chce ponownie zdetronizować Bayern Monachium. - Przed sezonem powiedzieliśmy sobie, że chcemy to zrobić i wierzymy, że możemy stanąć do walki o tytuł. Ale same deklaracje w niczym nie pomogą. Musimy dobrze prezentować się na boisku i stale się poprawiać - stwierdza 34-latek. Kto jeszcze może włączyć się do walki o mistrzowską paterę? - Drużyna RB Lipsk, tak jak kilka innych klubów, dobrze rozpoczęła zmagania. Oczywiście, to dopiero początek sezonu, rozegraliśmy zaledwie trzy kolejki. Bayer Leverkusen także może być pewny siebie, Borussia Moenchengladbach była bardzo dobra przez znaczną część zeszłego sezonu. Do grona faworytów zawsze należeć będzie Bayern. Co do reszty - zobaczymy co się wydarzy - odpowiada Piszczek. Polak docenia klasę sobotniego rywala i przyznaje, że w starciu z Bayerem nie będzie łatwo o wygraną. - Myślę, że od przybycia trenera Petera Bosza spisują się bardzo dobrze. Są agresywniejsi i grają jeszcze bardziej ofensywnie. Wiemy, że będzie to dla nas trudny mecz - komplementuje przeciwnika nasz defensor. Piszczek liczy na to, że Borussia nie zaliczy kolejnej wpadki, za jaką należy uważać przegraną 1-3 z Unionem Berlin i zaznacza, że w meczach z jego ekipą każda drużyna będzie podwójnie zmotywowana. - Wiedzieliśmy, że Union da z siebie sto procent. Uważam, że w drugiej połowie zabrakło nam koncentracji. W pierwszej odsłonie graliśmy dobrze. Oczywiście, przegrywaliśmy, ale szybko zdobyliśmy bramkę wyrównującą. Później jednak nie wykorzystaliśmy wykreowanych sytuacji dwóch na dwóch lub trzech na dwóch. Po przerwie straciliśmy gola w wyniku błędu, co zdarza się w futbolu, bo nie weszliśmy dobrze w tę część meczu. - Rozegraliśmy dwa mecze na wyjeździe z dwoma beniaminkami. Na starcie rozgrywek nie wiesz, czego się po nich spodziewać. Przed sezonem powiedzieliśmy sobie, że jeśli znów chcemy być na szczycie, musimy być gotowi nie tylko na grę w piłkę, ale także walkę i koncentrację, by wygrywać takie potyczki. Na przykład przed pojedynkiem z Kolonią (Borussia wygrała 3-1 - przyp. red.), także byliśmy świadomi, że nie będzie to łatwy mecz, ale wykorzystaliśmy nasze szanse dużo lepiej, niż z Unionem Berlin. - Żadna drużyna nie cofnie się przed nami. Będą używać pressingu, tak jak Kolonia. Po przerwie znaleźliśmy jednak sposób, jak obejść jej zasieki. Byliśmy cierpliwi i stwarzaliśmy okazje strzeleckie. Ciągle zachowywaliśmy koncentrację. Wiedzieliśmy, że jeśli będziemy tak grać, wykreujemy swoje sytuacje, ponieważ nasi rywale nie będą mogli utrzymać takiej intensywności pressingu przez 90 minut - mówi Piszczek. Polski obrońca nie chciał oceniać swojej dyspozycji, stwierdził jedynie, że nieustannie daje z siebie wszystko. - Zawsze wykonuję na boisku swoją pracę - to jedyna rzecz, jaką mogę o sobie powiedzieć. Oczywiście, są takie mecze, w których gram bardzo dobrze i takie, w których nie wszystko wychodzi. Myślę jednak, że przydarza się to każdemu. Nie martwię się tym, ponieważ gram już od długiego czasu i staram się wtedy dobrze wypaść na murawie przy następnej okazji. Próbuję lepiej bronić, albo bardziej angażować się w ataku, jeśli to możliwe. Kiedy nie idzie dobrze, staram się naciskać na resztę doświadczonych chłopaków, nie tylko na siebie, by zagrać lepiej w kolejnym meczu. Piszczek, mimo 34 lat, wciąż czuje się dobrze i myśli o przedłużeniu kontraktu. - Mam 34 lata. Po treningach i pracy na siłowni mogę jednak stwierdzić, że wciąż jestem w stanie grać. Dlatego myślę, o przedłużeniu mojego kontraktu. Latem, po trzech latach spędzonych w Bayernie, do ekipy z Dortmundu powrócił Mats Hummels, który, zdaniem Piszczka, mimo upływu czasu pozostał taki sam. - Spędza więcej czasu na siłowni przed i po treningach. Być może wie, że bez tego nie byłby w stanie dobrze funkcjonować w tym wieku. Poza tym, jest taki, jaki był. Grając mądrze, występuje świetnie jak zawsze - chwali kolegę z szatni 34-latek. Polak zdradził także, przeciwko któremu zawodnikowi grało mu się najtrudniej. - To Kingsley Coman. Skrzydłowi zawsze są zwinni i dobrzy technicznie. Dlatego zawsze musisz być skupiony i szybki w starciach z nimi. Właśnie to staram się robić. Kto w najbliższych latach będzie w Bundeslidze brylował na pozycji Łukasza Piszczka - prawej obronie? Joshua Kimmich - znakomicie spisuje się w Bayernie - odpowiada były reprezentant Polski. TB