Jović znakomicie odnalazł się w Eintrachcie Frankfurt po przenosinach z Benfiki Lizbona. Młody zawodnik nie potrafił zaaklimatyzować się w Portugalii po transferze z Crvenej Zvezdy Belgrad, ale w Bundeslidze odżył. Ubiegły sezon zakończył z siedmioma golami na koncie i Pucharem Niemiec, a w obecnym strzelił już 17 goli i w klasyfikacji najlepszych snajperów wyprzedza go jedynie Robert Lewandowski z 21 bramkami na koncie. Strzeleckie popisy Serba i fakt, że jego Eintracht znakomicie radzi sobie w obecnym sezonie, zwróciły na niego uwagę europejskich gigantów. Przez długi czas zachodnie media informowały, że Joviciem poważnie interesuje się Barcelona, która szuka następcy Luisa Suareza. Temat transferu Serba do "Dumy Katalonii" jest jednak już nieaktualny. Informacje "Mundo Deportivo" potwierdził ojciec piłkarza. - Luka rzeczywiście ma oferty. Także od Barcelony, ale nie jest nią zainteresowany. Nie wie, czy miałby tam okazję grać w piłkę - powiedział Milan Jović, cytowany przez bild.de. - Był tutaj parę dni temu i powiedział: "Tato, nie chodzi mi o pieniądze. Chcę grać w piłkę". Chciałby dalej grać w Eintrachcie w Lidze Mistrzów - dodał ojciec piłkarza. Snajper Eintrachtu mówił już wcześniej, że nikt nie będzie w stanie go nakłonić do transferu, jeśli jego zespół zapewni sobie miejsce w Lidze Mistrzów. Ekipa z Frankfurtu jest na dobrej drodze - po 28. kolejce zajmuje czwarte miejsce, premiowane grą w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych w Europie. Niemieckie media sugerują, że 21-latek może pozostać w Eintrachcie na kolejny sezon, aby ugruntować swoją pozycję i lepiej przygotować się na grę w czołowym europejskim klubie. Wszystko jednak zależeć będzie od pieniędzy. Jeśli potencjalny nabywca zaoferuje 50-60 mln euro, to władze klubu z Frankfurtu staną przed trudnym wyborem. - Luka nie chce robić niczego wbrew interesowi Eintrachtu - twierdzi ojciec piłkarza sugerując, że syn zaakceptuje decyzję władz klubu.