Polski napastnik, który latem przeniósł się z Borussii Dortmund do broniącego tytułu Bayernu, strzelił Hercie dwa gole w meczu ostatniej kolejki Bundesligi, wygranym przez dortmundczyków 4-0. Były to jego trafienia numer 19. i 20. w lidze, dzięki którym został samodzielnym triumfatorem klasyfikacji strzelców. Wcześniej pierwsze miejsce dzielił z Chorwatem Mario Mandżukiciem, wówczas napastnikiem Bawarczyków. Szczególne wrażenie zrobiła bramka Lewandowskiego z rzutu wolnego - były napastnik Lecha Poznań posłał piłkę z ok. 20 metrów nad murem niemal w samo okienko bramki rywali. - Z 8000 prób z rzutów wolnych na treningach, Robert trafił najwyżej trzy razy. Niestety taka jest prawda. A jednak w ostatniej chwili pokazał, że i to mu wychodzi - skomentował wówczas jego trener Juergen Klopp. Lewandowskiego wybrano wówczas zawodnikiem meczu, otrzymał też na berlińskiej arenie statuetkę w kształcie armaty dla najlepszego strzelca. Dobre wspomnienia z tego stadionu mają też kibice Bayernu, szczególnie w ostatnich latach. Bawarczycy po raz ostatni zgubili tam ligowe punkty prawie sześć lat temu. Od lutego 2009 roku wygrali wszystkie starcia z Herthą, zarówno w Monachium, jak i na wyjeździe. Bilans bramek: 24-6. Co więcej, ostatnie zwycięstwo w Berlinie, 25 marca br., dało im wywalczony rekordowo wcześnie tytuł mistrzowski. Ponadto w ostatnich dwóch sezonach Bawarczycy wywozili ze stolicy krajowy Puchar, po finałowych zwycięstwach nad Borussią Dortmund w tym oraz z VfB Stuttgart w ubiegłym roku. Pewnością siebie podopiecznych hiszpańskiego trenera Josepa Guardioli mógł zachwiać za to wtorkowy, przegrany mecz Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Bayern grał przez ponad godzinę w dziesiątkę, a mimo to kilka minut przed ostatnim gwizdkiem, m.in. dzięki trafieniu Lewandowskiego, prowadził na wyjeździe 2-1. Później jednak goście popełnili proste błędy w defensywie, z których skorzystał Argentyńczyk Sergio Aguero, dając mistrzom Anglii zwycięstwo 3-2. - Jestem bardzo, bardzo dumny. To naprawdę imponujące, czego dokonali moi piłkarze. Udowodnili wszystkim, że nie pojechaliśmy do Manchesteru na wczasy, tylko naprawdę chcieliśmy wygrać - powiedział po spotkaniu Guardiola. Trener Herthy Jos Luhukay zdaje sobie sprawę, że jego drużynie trudno będzie osiągnąć w sobotę korzystny wynik. - Najważniejsze jest dla mnie to, jak się zaprezentujemy. Możemy w tym meczu zyskać sporo uznania i szacunku - uważa szkoleniowiec. Holender przyznał, że zespół rywala robi na nim ogromne wrażenie. - Ta drużyna ma pewien niezwykle cenny atut: piłkarze zawsze znajdują motywację, żeby dać z siebie absolutnie wszystko. Dlatego nie sądzę, żeby porażka w Champions League na nich wpłynęła - podkreślił trener Herthy. Bawarczycy mają nadzieję na zwycięstwa w trzech najbliższych meczach, które mogą rozegrać w Berlinie: w sobotę w Bundeslidze, wiosną w finale Pucharu Niemiec oraz 6 czerwca w... finale Ligi Mistrzów, który odbędzie się właśnie na stołecznym Stadionie Olimpijskim. Początek meczu Bayern - Hertha o godzinie 15.30. Polscy kibice będą mogli obejrzeć go na antenie stacji Eurosport 2. Ciekawie w 13. kolejce zapowiada się też starcie Hoffenheim z Hannoverem 96 (sobota, 18.30). Piłkarzem gospodarzy jest Eugen Polanski, natomiast w barwach gości może zagrać Artur Sobiech. Z kolei w niedzielę trzecia od końca Borussia Dortmund Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego (wraca do zdrowia po kontuzji) zmierzy się na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt. Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz