Piątek przebojem wszedł na boiska Serie A i dzięki kapitalnej dyspozycji strzeleckiej w barwach Genoi wywalczył sobie transfer do Milanu. Polski snajper trafił na San Siro w styczniu 2019 roku. Dla "Rossonerich" rozegrał 41 spotkań, w których zdobył 16 bramek i zanotował dwie asysty. Po roku zmienił Mediolan na Berlin, podpisując kontrakt z Herthą. Czy Piątek odszedł z Milanu przez brak cierpliwości? - Nie wiem, możliwe, że tak było. Ale przede wszystkim przyszedł "Ibra" (Zlatan Ibrahimović - przyp. red.), a ja chciałem grać, by dobrze przygotować się do Euro. Nie wyobrażałem sobie siedzenia na ławce przez 5-6 meczów z rzędu. Gdy "Ibra" zaczyna mecz od początku, to już praktycznie nie schodzi, jedynie w przypadku urazów. Tak to wyglądało. W pierwszych meczach po jego przyjściu nie zagrałem ani minuty. Dostałem szansę w Pucharze Włoch - strzeliłem gola i zanotowałem asystę. Kolejne spotkania przesiedziałem jednak na ławce bez minut. Może zabrakło mi cierpliwości, ale taką podjąłem decyzję. Jestem w Hercie, która miała być wielkim klubem. Ten rok nie jest może udany, ale mój kontrakt będzie obowiązywał jeszcze przez cztery lata. W tym czasie sporo może się wydarzyć - opisał swoje odejście z Milanu Piątek w rozmowie opublikowanej na kanale Prawda Futbolu. Piątek mógł trafić do Tottenhamu Hertha nie była jedynym klubem, do którego Piątek mógł trafić w styczniu ubiegłego roku. O jego zakontraktowanie - w ramach wypożyczenia - starał się także jeden z angielskich gigantów. - Nie wiem, czy mogę o tym mówić, ale Milan otrzymał chyba ofertę z Tohhenhamu w sprawie wypożyczenia mnie na 1,5 roku. Wtedy kontuzji doznał Harry Kane i miałem go zastąpić na te pierwsze trzy miesiące. Tak naprawdę jednak Hertha była konkretniejsza. Od razu wyrzuciła duże pieniądze, zaoferowała transfer definitywny i kontrakt na 4,5 roku. Wszystko było poukładane. Ich determinacja była ogromna, to mnie przekonało - przyznał Piątek. Polacy zatrzymają Ibrahimovicia? Wspomniany już Ibrahimović przeżywa obecnie kolejną młodość. Wiele wskazuje na to, że 39-latek wystąpi na zbliżających się mistrzostwach Europy. To zaskoczenie. Kiedy byłem w Milanie, rozmawiałem z nim, gdy już wiedzieliśmy, że Polska zagra za Szwecją w grupie. Spytałem go, czy jedzie na turniej. Odparł, że taka impreza już nie dla niego i przecież ma już swoje lata, a jest dużo młodych chłopaków i to oni powinni się wykazać. Teraz jednak wraca. Widać, że bramki które strzela w Milanie dodały mu trochę piłkarskiego głodu - nie ma wątpliwości nasz reprezentant. TB Bundesliga - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy