Bayern Monachium potwierdził niedawno chęć pozyskania piłkarza RB Lipsk Dayota Upamecano. Na odpowiedź klubu zainteresowanego nie trzeba było czekać zbyt długo. Trener ekipy z Saksonii Julian Nagelsmann stwierdził, że jeżeli była to próba wprowadzenia niepokoju w szeregi RB... to nie zadziałała.
Włodarze Bayernu Monachium prawdopodobnie pogodzili się już ze stratą Davida Alaby, którego kontrakt wygaśnie po zakończeniu obecnego sezonu, a kolejka chętnych na pozyskania defensora jest duża.
Nic więc dziwnego, że Bawarczycy rozpoczęli poszukiwania nowego obrońcy, w tradycyjny dla siebie sposób. Na ich celowniku znalazł się bowiem perspektywiczny zawodnik z rodzimej ligi - Dayot Upamecano.
22-latek jest piłkarzem RB Lipsk i na swoim koncie ma już 99 występów w Bundeslidze. Jego kontrakt wygasa w 2023 roku i zawiera klauzulę odejścia wynoszącą ok. 45 milionów euro. Zainteresowane nim potwierdził sam prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge.
- Jeżeli chcieli, abyśmy zaczęli się bać... to nie zadziałało - powiedział trener RB Lipsk Julian Nagelsmann, cytowany przez portal "Sport1.de".
- Myślę, że tutaj chodziło jednak o zainteresowanie piłkarzem ze strony innych klubów i naciskanie na nie. Wiemy, jak wygląda sytuacja kontraktowa Dayota. Bardzo lubimy mieć go przy sobie, lecz zdajemy sobie również sprawę, jak działają prawa rynku - dodał Niemiec.
RB Lipsk zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli Bundesligi, ze stratą czterech punktów do liderującego Bayernu. Kolejny mecz ekipa z Saksonii rozegra już jutro (23.01) o godzinie 15:30, a jej rywalem będzie Mainz.
PA