Po "Lewym" zupełnie nie widać upływającego czasu. W każdym kolejnym sezonie bije kolejne rekordy. Tak było też tym razem. Pierwszy raz w karierze przekroczył barierę 50 goli strzelonych w klubie. Na ten dorobek składają się 34 trafienia w Bundeslidze, sześć w Pucharze Niemiec i 11 w Lidze Mistrzów, a trzeba pamiętać, że te ostatnie rozgrywki jeszcze się nie skończyły. "Lewy" ma więc szansę na poprawienie swojego dorobku. Został królem strzelców Bundesligi i Pucharu Niemiec. Teraz chciałby wywalczyć ten tytuł także na międzynarodowej arenie. Jest na dobrej drodze, bo ma 11 bramek i na razie jest najlepszym strzelcem Ligi Mistrzów. Bayern raczej awansuje do ćwierćfinału, bo w pierwszym meczu 1/8 finału, Bayern pokonał Chelsea 3-0. Rewanż wydaje się więc formalnością. Problem w tym, że drugi mecz odbędzie się dopiero za miesiąc. Rozgrywki w Niemczech już się zakończyły, ale piłkarze mistrza Niemiec nie mogą jeszcze rozjechać się na urlopy. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów czekają już Atalanta Bergamo, Atletico Madryt, RB Lipsk i Paris Saint-Germain. O awans, oprócz Bayernu i Chelsea, powalczą jeszcze Napoli i Barcelona, Real Madryt i Manchester City oraz Olympique Lyon i Juventus. Te mecze odbędą się 7 i 8 sierpnia. Ten termin jest mocno niefortunny szczególnie dla Olympique i Bayernu. We Francji nie dokończono rozgrywek i zakończono je jeszcze w kwietniu. Oznacza to, że drużyna z Lyonu przystąpi do rywalizacji po trzech miesiącach bez gry.