Piątek, niczym po transferze do Milanu, strzelanie w Niemczech rozpoczął od gola w krajowym Pucharze. Polski napastnik trafił w meczu przeciwko Schalke, jednak Hertha ostatecznie przegrała tamto spotkanie. Berlińczycy zajmowali 13. miejsce w tabeli i starcie z niżej notowanym Mainz wydawało się być idealną okazją do poprawy swojego dorobku punktowego. Goście dzisiejszego spotkania, niezbyt dobrze wspominają polskich napastników. W poprzedniej kolejce przegrali z Bayernem, a jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski. Obie drużyny starały się kreować grę od samego początku meczu. W ich poczynaniach brakowało jednak dokładności i kilka dośrodkowań padło łupem obrońców. Optyczną przewagę zdążali sobie stworzyć goście. Boiskową nudę przerwali zawodnicy Mainz. Robin Quaison otrzymał dobre podanie z głębi boiska od Levina Oztunaliego. Szwed pewnie minął obrońcę i precyzyjnym strzałem w dolny róg bramki pokonał bramkarza Herthy. Gospodarze nie byli zbyt pewni w obronie i już po chwili napastnik gości miał kolejną okazję. Tym razem nie zdobył jednak bramki, a zatrzymał go Rune Jarstein. Quaison był zdecydowanie najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem w pierwszej części gry. W 35. minucie Danny Latza dograł do ofensywnego zawodnika Mainz. Ten dobrze zabrał się z piłką i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Szwed próbował lobować, lecz zrobił to nieskutecznie. Początek drugiej połowy nie zmienił niemrawego obrazu spotkania. Dopiero w 57. minucie piłkarze obudzili kibiców zgromadzonych na stadionie w Berlinie. Dodi Lukebakio huknął z dystansu, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. Zawodnicy gospodarzy grali nieco odważniej, ale zdecydowanie brakowało im skuteczności. Bliski stworzenia zagrożenia był Pascal Koepke, który oddał intuicyjny strzał z kilku metrów. Piłka ponownie przeleciała obok słupka. Hertha zaczęła grać lepiej, ale cały czas miała problemy z zamienieniem optycznej przewagi na konkrety. W 72. minucie Lukebakio dośrodkowywał w pole karne. Do piłki doskoczył Piątek i przeniósł ją nad poprzeczką. Podanie Belga pozostawało jednak wiele do życzenia. O ile Hertha próbowała atakować, to obrona drużyny z Berlina nadal grała bardzo słabo. W 82. minucie goście rozegrali składną akcję, po której Karim Onisiwo zagrał futbolówkę wzdłuż linii bramkowej. Ta przeleciała obok mało aktywnych obrońców i bramkarza, a do siatki wbił ją Quaison. Gol jeszcze bardziej zirytował kibiców gospodarzy, a na trybunach pojawiały się gwizdy. Stracony gol zmotywował Herthę do ataku i udało im się zdobyć bramkę, choć pomógł im w tym... obrońca Mainz. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, strzał na bramkę oddał Anga Boyata. Ta trafiła potem w interweniującego Jeffrey'a Brumę i wpadła do siatki. Zdobycie bramki było dobrą odpowiedzią na trafienie rywala, ale już po chwili zawodnicy Herthy ponownie utrudnili sobie zadanie. Marius Wolf został ukarany drugą żółtą kartką za... atak łokciem i mimo złapania kontaktu z rywalami, sytuacja ponownie zrobiła się napięta. Drużyna Mainz szybko wykorzystała osłabienie rywala. Goście wyprowadzili groźną akcje z głębi boiska, po której Boyata musiał ratować się faulem. Obrońca Herthy powalił Onisiwo i sędzia wskazał na "jedenastkę". Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Quaison i potężnym strzałem w róg bramki pokonał Jarsteina. PA Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz