Słowacki szkoleniowiec przed sezonem spędził tydzień z Erlingiem Haalandem. W tym czasie mógł się przekonać, jak ciężko Norweg pracuje na to, by stać się najlepszym zawodnikiem młodego pokolenia na świecie. - Byłem pod jego wrażeniem. To dzieciak, który pracuje jak dojrzały piłkarz. Wie, czego chce. Raz nawet powiedział mi: "By być najlepszym, nie musisz pracować szybko, ale ciężko". I właśnie to robi niemal bez przerwy - mówi Macek w rozmowie z "AS-em". Dziennikarze piszą, że Haaland jest jak maszyna, która przypomina jego bajkowych bohaterów z dzieciństwa. Nie dość, że pracuje ciężko, to jeszcze robi to codziennie. Gdy był zawodnikiem Red Bull Salzburg, w domu wykonywał po 100 pompek i 300 brzuszków. - Jest jak nowsza wersja Zlatana Ibrahimovicia. Jeśli jednak chodzi o szybkość i poruszanie się, to jest znacznie lepszy. Przede wszystkim jest świetnie przygotowany mentalnie i wie, co chce osiągnąć - mówi Macek.