Jeszcze przed ogłoszeniem przez Borussię sprowadzenia Erlinga Haalanda, wiele wskazywało na to, że napastnik dołączy do Manchesteru United. Miały w tym pomóc dobre relacje jakie łączyły go z trenerem "Czerwonych Diabłów" - Ole Gunnarem Solskjaerem. Norweg odrzucił jednak ofertę United i wybrał transfer do Niemiec: - Solskjaer odegrał dla mnie bardzo ważną rolę w dotarciu do miejsca, w którym jestem teraz. Doszliśmy jednak do wniosku, że Dortmund będzie dla mnie lepszym kierunkiem. Gdy skończył się sezon, gra w "BVB" nie była możliwa. Rozmawialiśmy o niej z ojcem i gdy pojawiła się oferta, to wiedziałem, że ten transfer to najlepsza droga dla mnie - stwierdził Haaland cytowany przez "DailyMail". Media spekulowały również o wysokości kontraktu obecnego zawodnika Borussii. Niektóre głosy mówiły, że zażądał on zarobków na poziomie... 7-8 milionów euro rocznie. Piłkarz jednak stanowczo zaprzeczył tym informacjom: - To naprawdę komiczne, wszyscy najbliżsi ludzie wiedzą, że nie jestem taką osobą. Wysokość zarobków nie była w ogóle moim celem - odparł Norweg. Haaland zagrał do tej pory cztery spotkania w barwach "BVB", podczas których zdobył aż siedem bramek. Jest to najlepszy wynik w historii Bundesligi. Młody Norweg trafiał w starciach z Augsburgiem, Koeln i Unionem Berlin. Nie udało mu się natomiast znaleźć drogi do bramki w ostatnim przegranym przez Borussię spotkaniu z Bayerem Leverkusen. Bundesliga - wyniki, tabela, strzelcy PA