Cztery ostatnie mecze Borussii Mönchengladbach były dla niej koszmarem. Przegrywała i traciła masę bramek. Wyniki mówią same za siebie: 1-4 w prestiżowym meczu z 1. FC Köln, 1-4 z RB Lipsk i przede wszystkim ta straszna klęska 0-6 u siebie z SC Freiburg, gdzie wynik został ustalony już w pierwszej połowie! Do tego doszła ostatnia przegrana 2-3 z Eintrachtem Frankfurt. Za to zespół TSG Hoffenheim imponował skutecznością; potrafił np. zwyciężyć 6-3 Greuther Fürth i przede wszystkim nie przegrał od 6 listopada. A jednak to Borussia Mönchengladbach nieoczekiwanie objęła prowadzenie po bramce Breela Embolo. Długo to prowadzenie utrzymywała, mimo wielu okazji bramkowych gospodarzy i niekiedy szczęśliwej obronie bramkarza Yanna Sommera. Wyrównanie padło w doliczonym czasie gry, co z jednej strony pozwala Gladbach zatrzymać serię przegranych, ale z drugiej jest przedłużeniem niepowodzeń. CZYTAJ TAKŻE: Rober Lewandowski imponuje skutecznością Bundesliga. RB Lipsk znowu pokonany Uważany za jednego z kandydatów do wysokich miejsc zespół RB Lipsk poniósł siódmą porażkę w sezonie - tym razem z broniącą się przed spadkiem Arminią Bielefeld 0-2 i to u siebie. Przy jednobramkowej przewadze Arminii goście dostali czerwoną kartkę, ale spowodowało to jedynie, że porażka RB Lipsk była wyższa. To niezwykle kompromitujący wynik dla zespołu Red Bulla, który spadł na dziewiątą pozycję.Wyniki sobotnich meczów: TSG Hoffenheim - Borussia Borussia Mönchengladbach 1-1, RB Lipsk - Arminia Bielefeld 0-2, VfL Bochum - Union Berlin 0-1, Eintracht Frankfurt - FSV Mainz 1-0, Greuther Fürth - FC Augsburg 0-0. Wieczorem Hertha Berlin gra z Borussią Dortmund.